Tłumaczenia w kontekście hasła "on umie czytać" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Dziwi mnie to, że on umie czytać. Sędzia Alina Czubieniak nie zgodziła się by pozbawiony obrońcy niepełnosprawny intelektualnie chłopak analfabeta trafił do aresztu. Jej orzeczenie nie spodobało się ministrowi Ziobro, bo lokalna prasa grzmiała, że sędzia wypuściła „pedofila”. Minister chciał dla sędzi dyscyplinarki i nowa Izba Dyscyplinarna SN właśnie ukarała sędzię. To pierwszy taki wyrok w powołanej w ubiegłym roku przez PiS nowej Izbie Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Zapadł w piątek i zelektryzował środowisko sędziów w całej Polsce. Bo Izba Dyscyplinarna po raz pierwszy oceniła decyzję sędzi jako nieprawidłową i ukarała dyscyplinarnie za wydane orzeczenie. Ukarana w piątek sędzia to Alina Czubieniak z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Ma 35-letni staż pracy w sądach. Kilkanaście lat temu była prezesem tego sądu, teraz jest przewodniczącą wydziału karnego, odwoławczego. Sędzia uchyla areszt, bo oskarżony nie miał obrońcy Resortowi ministra Ziobro i rzecznikowi dyscyplinarnemu dla sędziów podpadła orzeczeniem z sierpnia 2016 r. Chodzi o sprawę 19-latka, który napastował 9-latkę. Dziewczynka wyszła na spacer z psem, chłopak miał ją złapać, obmacywać, całować. Dziewczynka uciekła do domu i opowiedziała wszystko rodzicom, a ci zawiadomili policję. Chłopaka bez problemu zatrzymano. Tutejsza prokuratura rejonowa postawiła mu zarzut innej czynności seksualnej z małoletnią i wystąpiła o tymczasowy areszt. Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu uznał, że chłopak z uwagi na postawione zarzuty oraz groźbę popełnienia podobnych czynów w przyszłości, musi trafić do aresztu. Do tego momentu chłopak nie miał żadnego obrońcy, nawet z urzędu, powołano go dopiero po wydaniu orzeczenia o areszcie. Obrońca szybko odwołał się do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Sprawę dostała sędzia Czubieniak. Uchyliła areszt, o co zresztą wnioskował również obecny na tym posiedzeniu prokurator okręgowy, wbrew wcześniejszemu stanowisku prokuratora rejonowego. Nie umiał pisać ani czytać Sędzia Czubieniak szybko stwierdziła, że 19-latek jest niepełnosprawny intelektualnie. Nie umie pisać i czytać. Okazało się też, że jest znany lokalnej społeczności, wszyscy wiedzieli jak się zachowuje, że zdarzyło mu się też zaczepić starsze dziewczyny, które odrzucały jego zaczepki. Zresztą 19-latek na przesłuchaniu na policji do wszystkiego się przyznał. Podczas przesłuchania powiedział też, że nie umie ani czytać, ani pisać. Gdy to wszystko zobaczyła sędzia Alina Czubieniak podjęła niepopularną decyzję i uchyliła mu areszt, mimo poważnego zarzutu czyny pedofilskiego. Sędzia uznała, że chora osoba powinna od samego początku — czyli już od momentu przesłuchania na policji — mieć obrońcę z urzędu. Tym bardziej że jest analfabetą. Prokuratura ponownie wystąpiła o areszt, ale wtedy 19-latek miał już obrońcę. I finalnie chłopak trafił na ponad miesiąc do aresztu, ale nie zwykłego, tylko z oddziałem leczniczym. Potem z uwagi na jego chorobę — biegli psychiatrzy stwierdzili, że w czasie napastowania dziewczynki był niepoczytalny — sprawa została umorzona. Chłopak został skierowany na terapię seksuologiczno-psychiatryczną, dostał też obowiązek noszenia elektronicznej obrączki. Apelacja uchyla dyscyplinarkę Decyzja sędzi Czubieniak o uchyleniu aresztu odbiła się jednak echem w lokalnej prasie, która pisała, że sąd wypuścił pedofila. Wypowiadał się w niej prokurator rejonowy Sławomir Dudziak. To on prowadził sprawę 19-latka i wnioskował o areszt. W prasie oceniał, że decyzja sądu była błędna. Ostrzegał, że sędzia wypuściła na wolność niebezpieczną osobę. Sprawą zainteresowało się ministerstwo sprawiedliwości. W efekcie wystąpiło do rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjny w Szczecinie. A rzecznik uznał, że sędzia Czubieniak dopuściła się przewinienia służbowego w związku z „rażącą obrazą przepisów”. Sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjny we Wrocławiu uniewinnił jednak sędzię z zarzutu dyscyplinarnego. Potwierdził, że osoba niepoczytalna od samego początku postępowania przygotowawczego powinna mieć obrońcę. A 19-latek był pozbawiony prawa do obrony. Ministerstwo nie zgadza się Wyrok zakwestionował minister sprawiedliwości i zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy sądzie Apelacyjnym w Szczecinie. Obaj zaskarżyli go do nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Obaj chcieli jego uchylenia. W obu odwołaniach podnoszono to, że sędzia Czubieniak uchylając areszt w orzeczeniu źle zastosowała przepisy kodeksu postępowania karnego. Alina Czubieniak uchylając areszt powołała się na artykuły 437 par. 2 i 439 par. 1 pkt 10 kodeksu postępowania karnego. Mówią one, że sąd może uchylić orzeczenie gdy oskarżony w postępowaniu sądowym nie miał obrońcy lub obrońca nie brał udział w czynnościach, w których jego udział jest obowiązkowy. Artykuły te odsyłają do kolejnego przepisu tego kodeksu, czyli do art. 79 par. 1. A ten mówi, że oskarżony w postępowaniu karnym musi mieć obrońcę, jeśli jest niepoczytalny. Dlatego sędzia Czubieniak uznała, że w tym przypadku obrońca powinien być od samego początku, czyli od momentu przesłuchania przez policję. Wszak sprawa dotyczy osoby chorej i niepiśmiennej. Minister sprawiedliwości i rzecznik dyscyplinarny uznali jednak, że sędzia źle zinterpretowała przepisy. Przekonywali, że dotyczą one postępowania sądowego, czyli już po wniesieniu aktu oskarżenia, a nie postępowania przygotowawczego, czyli gdy trwa śledztwo. Obrońca niekonieczny? W ich ocenie posiedzenie w sprawie aresztu jest częścią postępowania przygotowawczego i udział obrońcy nie był konieczny. Na potwierdzenie tego powołali się na jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego. Zarzucili też sędzi, że naruszyła artykuł 249 kodeksu postępowania karnego, który mówi, że przed wydaniem decyzji o tymczasowym aresztowaniu sąd lub prokurator muszą przesłuchać podejrzanego. Przepis mówi też, że przy przesłuchaniu może być obrońca „jeżeli się stawi”. Zawiadomienie obrońcy o przesłuchaniu jest nie obowiązkowe, chyba że poprosi o to podejrzany. Z tego wywodzili, że obrońcy przy przesłuchaniu 19-latka nie musiało być, więc sędzia nie miała podstaw do uchylenia aresztu. Minister sprawiedliwości dodatkowo podkreślał, że uchylenie aresztu spowodowało zagrożenie dla dziewczynki, którą napastował. Według niego była też obawa, że popełni on inne podobne czyny. Do tych zarzutów odniósł się wcześniej sąd dyscyplinarny we Wrocławiu w wyroku uniewinniającym sędzię. Uznał, że miała ona prawo do interpretacji przepisów kodeksu postępowania karnego na korzyść podejrzanego. Tym bardziej że sprawa dotyczy osoby niepełnosprawnej intelektualnie i nieumiejącej czytać oraz pisać. Sąd dyscyplinarny stwierdził też, że wypuszczenie 19-latka na wolność (przebywał na niej 15 dni zanim znowu trafił do aresztu) nikomu nie zagrażało. Ponadto sędzia Czubieniak nie orzekła o tym, że podejrzanego trzeba wypuścić na wolność, tylko że należy powtórzyć procedurę aresztową, ale już z udziałem obrońcy. Czubieniak: To było naruszenie prawa do obrony W piątek sprawa trafiła na wokandę nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Odwołanie od uniewinnienia sędzi z zarzutu dyscyplinarnego popierał na sali przedstawiciel ministerstwa i główny rzecznik dyscyplinarny dla sędziów Piotr Schab (powołał go na to stanowisko minister Ziobro). Schab zarzucał, że Czubieniak błędnie zinterpretowała przepisy. „Naruszano reguły procesowe” – podkreślał Schab. Przekonywał, że w efekcie na wolności pozostała osoba, która z uwagi na stan psychiczny i emocjonalny mogła popełnić podobny czyn. Na sali była też sędzia Alina Czubieniak. Jej wystąpienie było emocjonalne, bo dyscyplinarka za orzeczenie, mocno ją dotknęła. Podkreślała, że jako sędzia ma prawo interpretować prawo, a nie tylko ma stosować suchy przepis, wyrwany z kontekstu. „Mamy artykuł 42 Konstytucji, który mówi, że każdy ma prawo do obrony [i obrońcy – red.], na każdym etapie postępowania karnego. Więc brak jej na etapie postępowania przygotowawczego narusza Konstytucję” – mówiła sędzia. „Dostał plik dokumentów, a nie umie czytać” Podkreślała, że przepisy kodeksu postępowania karnego i umowy międzynarodowe dają prawo do obrony podejrzanym z niepełnosprawnością intelektualną. Dodała, że kpiną jest to w jaki sposób pouczono 19-latka o jego prawach w prokuraturze. „Dostał plik dokumentów, choć nie umie czytać” – zaznaczała. Mówiła, że artykuł 249 kodeksu postępowania karnego, który miała naruszyć, trzeba interpretować i czytać wraz z innymi artykułami kodeksu postępowania karnego, które mówią o prawie do obrońcy. „Bo gdyby go stosować w oderwaniu od innych przepisów to byłoby naruszenie prawa do obrony” – przekonywała Izbę Dyscyplinarną. Tłumaczyła, że 19-latek powinien mieć obrońcę od momentu, gdy było wiadomo, że jest niepoczytalny. „Ten człowiek nie wiedział co się z nim dzieje, a sąd rejonowy orzekł areszt, bez szpitala” – podkreślała. Pytała co by się stało z chłopakiem gdyby trafił do celi z przestępcami. „Czy nie byłoby zagrożone jego życie, mając taki zarzut [napastowania seksualnego 9-latki-red.]” – pytała. Dodała: „Orzekam od 35 lat i staram się by nie wydawać tylko smutnych wyroków, ale orzekać też o sprawiedliwości. Sędzia ma prawo interpretować przepisy, by były one spójne, a nie wyrwane z kontekstu. On [19-latek – red.] spotkał przypadkową dziewczynkę, nie jest prawdą, że wobec innych nastolatek był namolny. To były jego znajome, które odnosiły się do niego ostro. Psychiatra nie stwierdził, że stwarza on realne zagrożenie, by trzeba było go izolować. To ciężko chory człowiek. Dlatego uznałam, że ogrom naruszeń prawa był tak duży, że trzeba uchylić areszt. Nie tylko ja byłam oburzona tym jak go potraktowano, ale też sam prokurator [okręgowy – red.]. On też wnosił o uchylenie aresztu. Nie twierdzę, że upośledzeni nie powinni ponosić konsekwencji za swoje czyny, ale nie można ich tak traktować. Nie można też traktować sędziów jak przestępców [za odważne orzeczenia – red.]. Jak byłam na aplikacji mój patron mówił mi «Dziewczyno masz stosować ustawę, rozum i sumienie». I w tej sprawie to zastosowałam”. Sędzia sprawozdawca zapytał: „Po co pani zastosowała artykuł 439?” Czubieniak odpowiedziała: „Bo był zgodny wniosek obrony i prokuratora o uchylenie orzeczenia sądu rejonowego. Więc uznałam, że nie muszę głęboko analizować tego przepisu. Uchyliłam to orzeczenie, bo było rażące naruszenie praw do obrony”. Wyrok wcześniej przygotowany Izby Dyscyplinarnej nie przekonała jej mowa. Wyrok wydano po krótkiej naradzie i był już wcześniej przygotowany, bo sędzia miał uzasadnienia na kartce. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej zmienili wyrok uniewinniający i wymierzyli sędzi karę upomnienia. Uznali, że źle zastosowała przepisy przyjmując, że na etapie postępowania przygotowawczego obowiązkowy jest udział obrońcy. „Niepowiadomienie obrońcy o posiedzeniu w sprawie tymczasowego aresztu nie uzasadniało uchylenia tego orzeczenia. Obecność obrońcy nie była obligatoryjna. Obrona nie jest absolutna” – mówił sędzia Paweł Czubik (sprawozdawca tej sprawy). Podkreślał, że artykuł 439 nie mógł być podstawą uchylenia, bo obrona byłaby obligatoryjna, ale dopiero po wniesieniu aktu oskarżenia. Jego zdaniem, sędzia mogła uchylić orzeczenie na podstawie artykułu 440 kodeksu postępowania karnego i sprawy dyscyplinarnej wtedy by nie było. Przepis ten pozwala na uchylenie orzeczenia „rażąco niesprawiedliwego”. Ponadto skład Izby Dyscyplinarnej podkreślał w uzasadnieniu wyroku, że sąd dyscyplinarny pominął zagrożenie dla małoletniej. Że naruszono jej interes, a brak aresztu zagrażał śledztwu, bo wtedy dziewczynki jeszcze nie przesłuchano. Dlatego sędzię ukarano upomnieniem, choć według składu Izby Dyscyplinarnej to łagodna kara, która pozwoli na osiągnięcie celów kary dyscyplinarnej. „Kara ma walor zapobiegawczy i jest właściwą reakcją na kształtowanie postaw wśród sędziów” – mówił sędzia Paweł Czubik. Na koniec dodał od siebie, że wie czym kierowała się sędzia uchylając areszt. Że miała one dobre chęci, ale niechcący popełniła błąd. „Jakby się zagapiła” – mówił. Dodał, że upomnienie jest za „klasyczne zagapienie się”. Sędzia może odwołać się jeszcze do innego składu Izby Dyscyplinarnej i już to zapowiada. „Po 35 latach pracy jako sędzia zostałam skazana. Sąd uznał argumentację ministra sprawiedliwości” – mówiła po wyroku w kuluarach SN Alina Czubieniak. Zapewniała, że dziś wydałaby taki sam wyrok. Czubieniak zażądała wyłączenia sędziów powołanych przez KRS Wyrok dyscyplinarny wydało dwóch sędziów Izby Dyscyplinarnej Paweł Czubik (sprawozdawca) i Tomasz Przesławski (przewodniczący składu) i ławniczka Hanna Wiśniarska. Od lewej: Paweł Czubik, Tomasz Przesławski, Hanna Wiśniarska Co ciekawe, pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się w czwartek. Czubieniak złożyła na niej wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów dwóch nowych Izb SN które powołał PiS, czyli Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. We wniosku o wyłączenie wskazywała na wątpliwości co do legalności powołania tych sędziów. Bo nabór do tych Izb przeprowadziła wybrana w niekonstytucyjny sposób nowa KRS. Zaś prezydent powołał ich lekceważąc orzeczenie NSA, który zamroził powołania do czasu rozpoznania pytań prejudycjalnych przez TSUE. Sędzia Wytrykowski orzekł we własnej sprawie Wniosek o wyłączenie tych sędziów nie został jednak uwzględniony. W czwartek rozpoznał go Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej. Uznał, że wyłączenie jest bezzasadne. Wytrykowski wydał to orzeczenie, choć wniosek o wyłączenie dotyczył też jego. W normalnych warunkach sędzia, którego dotyczy wniosek o wyłączenie nie może rozpoznać tego wniosku. Awans dla prokuratora, zostanie sędzią Prokurator rejonowy z Międzyrzecza Sławomir Dudziak, który wnosił o areszt dla 19-latka i krytykował potem sędzię w prasie, zostanie sędzią Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu. KRS pozytywnie zaopiniowała jego kandydaturę. I teraz czeka on tylko na powołanie przez prezydenta. Mariusz Jałoszewski Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
A oto czego nie umie: 1. nie mowi:(( ( a raczej mowi ok 6 slow) Troche lepiej jest z jego tzw kodem jezykowym – nazywa w prawie poprawny sposob ok. 20 rzeczy 2. nie wola na nocnik:(( zlapane raz po raz siki sa dzielem tylko i wylacznie przypadku 3. nie zdejmuje/ ubiera rzeczy – ale tego jeszcze nie uczylam
Porady naszych EkspertówPani Profesor, Mój syn ma 9-lat i ma problemy z czytaniem. Od trzech lat mieszkamy w Norwegii w małym miasteczku. Moje dziecko czyta lepiej po norwesku niż po polsku. W języku polskim ma problem z czytaniem dwuznaków i naszych polskich liter: ł, ś, ć itd. W jednym i w drugim języku czyta bardzo wolno. Pierwszą klasę zaczął w Norwegii, dopiero w drugiej klasie zaczął naukę języka polskiego (tylko dwie godziny tygodniowo i uczy go nieprofesjonalistka). Ma problemy ze skupieniem się. W jaki sposób mogę pomóc mojemu dziecku? Proszę o pomoc. Małgorzata Droga Pani Małgorzato, Koniecznie trzeba sprawdzić dominację stronną Syna (ręka, oko, ucho, noga), to ma zasadniczy wpływ na naukę czytania, koncentrację i motywację. To że chłopiec lepiej czyta w języku norweskim nie może dziwić, przecież to jest język jego edukacji. Radzę skorzystać z sylabowego podręcznika "Kocham szkołę" ( Do podręcznika są dwa zeszyty ćwiczeń, bardzo przyjazne dla dziecka. W pakiecie jest też poradnik dla rodzica. Trzeba spokojnie wytłumaczyć dziecku skąd biorą się problemy i powoli, systematycznie, sylabowo nauczyć go czytać. Skoro Syn miał 6 lat gdy Państwo wyjechaliście z kraju jego pierwszym językiem jest język polski i w tym języku powinien był uczyć się czytać, a potem w języku drugim. To jest powód kłopotów w czytaniu w obu językach. Koniecznie trzeba nadrobić stracony czas. serdecznie pozdrawiam Jagoda Cieszyńska Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta. Nie potrafią czytać, ani pisać! Jeszcze nie mówią! Nie są w stanie skupić się na dłużej… Co z nimi robić? Jak? Jak działać z najmłodszymi dziećmi?Często odwiedzam żłobek swojego synka. Udaje mi się skupić uwagę jego kolegów na dłużej niż 10 minut. Ba, nawet niektórzy śledzą każdy mój ruch z zapartym tchem. Nie odpowiadają, nie … Nie potrafią czytać, pisać
Nauka czytania może rozwijać wzrok, myślenie operacyjne, mowę i pamięć, ale zależy to od przyjętej metody. Jeśli chcesz kupić książki do nauki czytania, zestawy kart, gry lub programy do nauki czytania to zobacz nasze czytania w praktyce1. Zestaw kart, gier i książek do nauki czytania – Komplet 1 do nauki czytania, który zawiera 9 książeczek dla dzieci w wieku 0-7 lat. Od 10 lat jest to najbardziej ulubiony i najczęściej wybierany zestaw Program komputerowy do nauki czytania – Aplikacja “Cudowne czytanie 1”, która zawiera 28 dalszych, bardziej zaawansowanych książeczek do nauki czytania oraz ponad 3000 lekcji – prezentacji kart do nauki czytania. Program uwielbiany jest przez pasjonatów wczesnej edukacji, rodziców, którzy zaczynają przygodę z nauką czytania, jak i tych, którzy już stosowali inne metody: metodę sylabową, Domana, czytanie globalne i składanie liter. Najmłodsze dziecko korzystające z aplikacji ma rok, a najstarsze 8 Czy wiesz, że stosowanie metod szkolnych w wieku przedszkolnym nie przynosi spodziewanych efektów? Czy wiesz, jak ominąć nadchodzące problemy? Jeśli jesteś rodzicem lub pedagogiem i masz świadomość, jak trudno jest w ogromie informacji odnaleźć te wartościowe, to czerp wiedzę od najlepszego specjalisty od nauki czytania. Jeśli chcesz w szybkim czasie uzyskać pełną wiedzę od eksperta w tej dziedzinie, to rozważ szkolenie, które może się odbyć w jednej z dwóch form:szkolenie grupowe, stacjonarne – najczęściej organizowane w Warszawie,szkolenie online – grupowe (pełne) lub indywidualne (krótsze).Spis treściCo to jest czytanie?Czytanie – wrodzone czy wyuczone?Nauka czytania – w czym mózg ma kłopot?Dlaczego nauka czytania to doskonalenie działania mózgu?W jakim wieku zacząć naukę czytania?Jak nauką czytania wspierać rozwój dziecka?W jaki sposób nauką czytania rozwinąć inteligencję?FILM pokazujący efekty nauki czytaniaJak nauczyć dziecko czytać?Jak zacząć35 popularnych błędów w nauce czytaniaZestawy do nauki czytaniaProgram komputerowyMetody nauki czytaniaSkładanie lub rozumienie – czy można dwa w jednymKiedy dziecko będzie rozumiało składane głoski lub sylabyWiek dziecka a wybór metody nauki czytaniaGlottodydaktyka RocławskiegoKrakowska metoda sylabowa CieszyńskiejCzytanie globalne a metoda DomanaCzytanie dla rozwoju w metodzie Cudowne Dziecko CzerskiejOdimienna MajchrzakFILM porównujący efekty różnych metodRozwój dziecka a metody nauki czytaniaJak różne metody nauki czytania zmieniają mózg dzieckaTrudności w nauce czytaniaCo to jest dysleksja?Predyspozycje do dysleksjiNauczyciel a dysleksjaZapobieganie dysleksjiJak rozpoznać ryzyko dysleksjiDiagnozowanie dysleksjiTeksty do ćwiczeń nauki czytaniaTeksty do ćwiczeń metodą literową czy głoskowąPrzyczyny niepowodzeńJaki tekst jest łatwyDlaczego tekst jest trudnyNa co zwrócić uwagęTeksty do ćwiczeń metodą sylabową CieszyńskiejNauka czytania i zabawaZestaw do nauki czytaniaKarty do mnożenia inteligencjiKsiążka o nauce czytania i inspiracjeZestawy edukacyjne w promocyjnych cenachJeśli nie masz czasu, na czytanie obszernych informacji, a chcesz szybko zyskać praktyczną wiedzę, jak nauczyć dziecko czytać ze zrozumieniem, a przy tym łatwo, przyjemnie i widząc efekty już od pierwszych tygodni, to wybierz szkolenie dla rodziców Nauka czytania: stacjonarne lub to jest czytanie?Czytanie – to proces psychofizyczny (tzn. synteza działań fizycznych i umysłowych), polegający na koordynacji pracy oka z funkcją mózgu. Jest jedną z podstawowych form komunikacji i jedną z najważniejszych umiejętności każdego jest czynnością wyuczoną i kulturowo uwarunkowaną, tzn. człowiek nie jest do tej czynności biologicznie przystosowany. Dlatego czytanie jest wynikiem tysięcy godzin czym polega czytanie?Czytanie polega na zrozumieniu zawartych w tekście treści. W procesie tym mózg przekazuje i interpretuje sygnały, jakie dostarczane są za pomocą oka. Czytanie polega więc na przełożeniu graficznego obrazu na symbolikę, napisanych liter na wypowiedziane głoski, wyrazów na znaczenia. Jest więc przyswajaniem informacji językowych za pomocą ścieżki wzrokowej, do czego nasz mózg nie jest biologicznie badań wielkości czaszki z prehistorycznych wykopalisk wynika, że człowiek używa mowy od co najmniej 100 tysięcy lat, a czytanie jest stosunkowo nową zdobyczą kulturową, liczącą 5-6 tysięcy lat. W porównaniu a czasem, w którym rozwijał się mózg, biologicznie nie byliśmy w stanie przystosować się do tej czynności.„Ktoś kto czyta maltretuje więc swój układ percepcyjny, jak glazurnik maltretuje swoje kolana czołgając się po łazienkach, albo ktoś kto gra w tenisa maltretuje swoje łokcie, każąc im przyjmować więcej ciężaru, niż są w stanie wytrzymać. Inaczej formułując: mózg ma się do czytania jak traktor do wyścigu formuły 1, gdy na przygotowanie go do startu dostaniemy dwie godziny” (M. Spitzer, 2002).Na czym polega nauka czytania?Nauka czytania, podobnie jak mowa, angażuje wiele obszarów mózgu. Mowa rozwija się przez wiele lat, a zaczynamy od urodzenia, ignorując fakt, że noworodek nie rozumie znaczenia żadnego wypowiedzianego do niego słowa. Czytanie wymaga jeszcze lepszych, sprawniejszych połączeń nerwowych między różnymi obszarami mózgu. Dlatego na kształcenie tej umiejętności powinniśmy przeznaczyć pierwsze sześć lat życia, kiedy mózg jest najbardziej szósty uczeń (w Polsce) ma na tyle duże problemy ze zrozumieniem tekstu, że nie może kontynuować edukacji oraz nie jest przygotowany do rozpoczęcia pracy zawodowej. Mimo iż od ponad ćwierć wieku w przedszkolach uczy się tej umiejętności, przez co dziecko uczone jest dwukrotnie (następnie również w szkole), to wyniki tej edukacji nie są satysfakcjonujące. Wybór metody ma tu kluczowe znaczenie. Zastosowanie względem przedszkolaków metod opracowanych niegdyś z myślą o dzieciach siedmioletnich nie przynosi czytania to doskonalenie działania mózguDoktor Aneta Czerska opracowała nową unikalną metodę nauki czytania, któraprzeznaczona jest dla dzieci od urodzenia do 7. roku życia – w okresie największej plastyczności mózgustymuluje rozwój wzroku, słuchu i mowy,rozwija inteligencję, myślenie operacyjne i pamięć,zapobiega dysleksji,gwarantuje szybkie czytanie z łatwością i ze zrozumieniem,daje łatwość nauki czytania w językach obcych,stosuje nowe techniki sprawdzone naukowo w 10-letnich badaniach – efektywność metody wynosi 90,4%.Jedynym sposobem poznania metody jest szkolenie dla rodziców: grupowe w Warszawie lub szkolenie online w formie indywidualnego spotkania z doktor Czerską przez Skype. Opis szkolenia znajduje się w poniższym linku:W jakim wieku zacząć naukę czytania?Nauka czytania jest trudna dla każdego ludzkiego mózgu, bo patrząc na ewolucję człowieka, jest umiejętnością nową. Mózg ludzki nie zdążył się do niej przystosować i dlatego nie posiada wyspecjalizowanych połączeń nerwowych przeznaczonych do tej aktywności. Z tego powodu na opanowanie tej umiejętności warto przeznaczyć okres największej plastyczności mózgu, czyli pierwsze 6 lat życia – zaczynając od zacząć tak wcześnie jak to tylko możliwe, w dowolnym momencie w okresie od urodzenia do 7 roku życia. Jak potwierdziły wyniki 10-letnich badań naukowych przeprowadzonych przez doktor Anetę Czerską, im wcześniej się rozpocznie, tym:bardziej spektakularne efekty w zakresie nauki czytania obserwujemy,lepszy rozwój neurologiczny (wzroku, słuchu, mowy, inteligencji),większa ciekawość świata i kreatywność,lepsze przygotowanie do edukacji szkolnej,a przede wszystkim mniej pracy dla nauka czytania wspiera rozwój dziecka?Dziecko, rodząc się, nie umie czytać, tak jak i nie umie mówić. Trzeba rozpocząć naukę zarówno mowy, jak i nauki czytania – jak najwcześniej. Tymczasem w chwili narodzin człowiek posada w mózgu neurony odpowiedzialne za mowę, a nie posiada ośrodków odpowiedzialnych za czytanie. Dlatego tak ważne jest, aby je jak najszybciej ukształtować – przez rozpoczęcie nauki czytania.“Ludzki mózg zdolny jest do rozwoju zgodnie z wyzwaniami, jakie się przed nim stawia. Choć nie rodzimy się dokładnie z tym samym potencjałem, nasze zdolności nie podlegają żadnym ograniczeniom” – twierdzi dr Czerska w swojej książce “Czytanie dla rozwoju”.Inteligencja nie jest nam dana, aby ją mierzyć, ale aby ją rozwijać. Poziom inteligencji może zmienić się dramatycznie jako rezultat zmian w środowisku rodzinnym, metody wychowania przyjętej przez rodzica oraz poziomu edukacji tak jak inteligencja, nie jest wrodzonym darem. Jest rezultatem wolnego, niewidzialnego przyrostu umiejętności, a cały proces zaczyna się do momentu poczęcia. Bardzo wielu badaczy rozwoju jest zgodnych, że wszystkie dzieci rodzą się geniuszami. Dr Czerska jest przekonana, że “cudowne jest każde dziecko, posiadające niezwykły potencjał, aby stać się zdolnym, inteligentnym, genialnym człowiekiem”. Posiada wspaniałą pamięć, zdolności językowe, słuch absolutny i wiele przez pierwsze sześć lat ich życia pozbawia się je tego geniuszu. Dlaczego? Zazwyczaj dostarcza się zbyt mało stymulacji do rozwoju mózgu lub edukuje metodami rozwijającymi logiczne zdolności w zbyt młodym wieku, które blokują naturalne chcesz temu zapobiec, przeczytaj najlepszą książkę o nauce nauka czytania pomnaża inteligencję?Rozwój wzroku, słuchu, mowyNauka czytania metodą Cudowne Dziecko stymuluje rozwój ogólny mózgu. Jak pokazały 10-letnie badania naukowe, u 70% dzieci poprawiła wzrok, u 60% przyspieszyła rozwój mowy. 71% ankietowanych zaobserwowało, że nauka czytania przyczynia się do tego, że dzieci są nie tylko ciekawe, ale przede wszystkim świadome świata. Dzięki temu postrzegane są przez 63% badanych jako inteligentniejsze i zdolniejsze od pamięci, myślenia operacyjnego i kreatywnościNauka czytania opracowana przez doktor Czerską – wpływa na rozwój dziecka dwutorowo:ćwicząc pamięć fotograficzną orazdając dziecku potrzebne doświadczenia z tekstem drukowanym, aby samodzielnie “rozszyfrowało kod liter” – czyli przypisało dźwięki do temu wchodzi ono na wyższy poziom intelektualny, podobnie jak dzieje się w procesie opanowywania mowy. Dziecko rozumie znaczenie tekstu (również nowego, nie prezentowanego wcześniej) szybko i z łatwością. Efekty zaobserwowano u 90,4% obceSam proces nauki czytania został tak skonstruowany przez doktor Czerską, aby trenować naturalny wrodzony potencjał, pamięć fotograficzną, myślenie operacyjne, kreatywność i wyobraźnię. Dzieci, które samodzielnie odkodowały, która litera przypisana jest do której głoski w języku polskim, z łatwością odszyfrowały kod liter w innych językach i po 3 miesiącach uzyskiwały pełną płynność w drugim języku, a po kilku tygodniach w trzecim. Płynność w kolejnych językach uzyskuje się po kilku dniach lub godzinach, tak jak pokazano na filmie filmie zamieszczonym poniżej dziecko, które ma skrzyżowaną lateralizację i powinno mieć dysleksję, w wieku 4 lat czyta płynnie, z radością i pełnym zrozumieniem, aby następnie w wieku 6 lat osiągnąć szybkość oczekiwaną w klasie VI – i w kilku językach (choć rodzice znali tylko polski i angielski). To dzięki wczesnej nauce czytania metodą Cudowne Dziecko opracowaną przez doktor nauczyć dziecko czytać?“Czytanie dla rozwoju” – metoda opracowana przez doktor Czerską – naśladuje proces przyswajania mowy. Mówimy do nowo narodzonego maleństwa, mimo iż ono niczego nie rozumie. Im więcej mówimy, tym szybciej ono opanuje mowę. Nie jest prawdą, że szybciej uczy się siedmiolatek niż dwulatek. Im młodsze jest dziecko tym szybciej przyswaja języki obce, mowę, jak również naukę czytania, pod warunkiem jednak, że metoda jest dostosowana do jego możliwości i globalneNauka czytania od początku przebiega dwutorowo. Jedna ścieżka skierowana jest na czytanie globalne, czyli zapamiętywanie wyrazów jako całych obrazów. Dzięki temu dziecko pojmuje, jak dorośli rozumieją znaczenie tekstu. Przekonuje się także, że umiejętność ta jest łatwa i przyjemna, dzięki czemu kocha książki i wiedzę z nich kodu liter i rozwój myślenia operacyjnegoDruga ścieżka skierowana jest na “łamanie kodu” przez dziecko – czyli wiązanie dźwięków z symbolami graficznymi, głosek z literami, grafemów z fonemami. Umysł dziecka dokonuje tego zupełnie samodzielnie dzięki zapewnieniu mu dostatecznej liczby doświadczeń, które muszą być łatwe i czytelne. Jedynym sposobem poznania tej metody jest udział szkoleniach organizowanych przez dr Czerską: warsztatach online lub stacjonarnych, w formie szkolenia grupowego lub indywidualnego zacząć naukę czytania?Gdy 13 lat temu dr Czerska zaczynała prowadzić w Polsce szkolenia dla rodziców w tej dziedzinie oraz pisać pierwsze artykuły, najczęstszą reakcją było niedowierzanie, że można nauczyć dziecko czytać, nawet kiedy jeszcze nie potrafi mówić. Dziś w przedszkolach i klubikach uczy się maluchy także matematyki, gry w szachy, anatomii i języków obcych. Robią to również rodzice. Niewiele mówi się jednak o efektach. Tymczasem różne metody nauki czytania dają różne Gruszczyk-Kolczyńska zauważyła, że choć nauka czytania odbywa się obecnie dwukrotnie: najpierw w przedszkolu, a następnie w szkole, to wyniki takiej edukacji rozczarowują. Okazuje się bowiem, że stosowanie metod szkolnych względem przedszkolaków, nie tylko nie pomaga im w opanowaniu tej podstawowej umiejętności szkolnej, ale dodatkowo osłabia naturalne, wrodzone zdolności, którymi dysponuje każde dziecko. W wyniku takiej edukacji tracą one pamięć fotograficzną i muszą uczyć się przez wielokrotne dla rodzicówJak nauka czytania może rozwijać naturalne zdolności, pamięć fotograficzną, myślenie operacyjne, kreatywność, wyobraźnię i inteligencję, pokazuje dr Czerska na szkoleniach dla rodziców. Spotkanie grupowe odbywa się online, (choć także w Warszawie) i trwa około 5 godzin, a poprzedzone jest kilkugodzinnym wykładem wprowadzającym o tym, jak wspierać rozwój i nie pozbawić dziecka geniuszu. Można też zdecydować się na formę krótszą – do nauki czytania, książki do samodzielnego czytania i gryRodzice, którzy nie rozpatrują powyższego rozwiązania, mogą przetestować metodę wykorzystując do tego zestaw, który zawiera karty do nauki czytania, gry do zabawy z dzieckiem oraz książki do samodzielnego czytania. Przez 9 tygodni można świetnie się bawić, przekonując się jednocześnie, jak mądre i błyskotliwe jest dziecko, a przy tym jak szybko chłonie każdą nową wiedzę i umiejętności. Po każdym tygodniu pracy z kartami, rodzic nagradza swoją pociechę książką, a więc po 9 tygodniach biblioteczka wzbogaci się o 9 książek, które wzmocnią samoocenę dziecka i zmotywują do dalszej I “9 książek na 9 tygodni” Z INSTRUKCJĄzawiera 9 książek, 66 gier oraz 162 karty oraz instrukcję, aby po każdym tygodniu pracy nagradzać dziecko książką i motywować do dalszych działań. Przeznaczony jest dla każdego w wieku od 6 miesięcy do 7 2 “Fascynujący nos” Z INSTRUKCJĄsłuży, aby kontynuować dalszą edukacje rozpoczętą z Zestawem I. Zawiera karty i gry oraz prawdziwą grubą książkę o fascynującym świecie zwierząt. Najpierw korzystamy z wersji polskiej, aby następnie rozpocząć zabawę po angielsku. Zapewnia aktywność przez kolejne 6 czytania jest łatwiejsza niż się przypuszcza. Jest też wspaniałym czasem spędzonym razem, przez to wzmacnia relację między rodzicem a dzieckiem. Zestaw do nauki czytania jest tak opracowany, aby dziecko odczuło radość i przekonało się, jak łatwa jest to umiejętność. Niestety nie poradzi sobie z innymi książkami, gdyż proces trzeba nie tylko przedłużyć, ale i wzbogacić o dodatkową ścieżkę, dodatkowe działania. W tym pomaga rodzicowi program komputerowy do nauki czytaniaProgram komputerowy służy, aby przez ponad dwa lata wspierać działania rodzica. Zawiera bazę ponad 3 tys. wyrazów, ponad 3 tys. zdań i ponad 3 tys. wyrażeń, a dodatkowo można wprowadzać własne wyrazy i zdania. Dostępny jest tylko dla absolwentów szkolenia “Nauka czytania”. Nie zawiera nauki czytaniaJest bardzo wiele metod i koncepcji, zarówno rodzimych, jak i zagranicznych. Głównego podziału można dokonać ze względu na wiek dziecka, czy wpływ na rozwój neurologiczny. Chcąc ocenić i wybrać odpowiednią metodę, warto przyjrzeć się, jak my – dorośli – to robimy i wyznaczyć cele. Przyjrzymy się zatem dwóm nauka czytania to budowanie formy dźwiękowej bez zrozumienia?Poniżej znajduje się ilustracja, proszę SKUPIĆ UWAGĘ NA KOLORACH i kolejno je nazwać. Najpierw zrób to kolejno dla pierwszej części, a następnie dla w drugiej ramce dowodzą, że nie potrafimy oddzielić czytania od zrozumienia – na szczęście. Nauka czytania na głos bez zrozumienia budzi zatem sprzeciw psychologów. Jak zobaczymy niżej, dla niektórych metod celem jest w pierwszym rzędzie zbudowanie właściwej formy dźwiękowej, mimo iż dziecko nie rozumie znaczenia nawet przez kilka lat wszyscy składamy litery?Specjalnie opracowany poniższy tekst pokazuje, że dorośli nie składają liter. Rodzi się więc pytanie, dlaczego tak wielu lingwistów i pedagogów postuluje, aby zacząć cały proces od składania liter, albo bardziej poprawnie od łączenia ze zrozumiem a metody nauki czytaniaOkazuje się, że nie we wszystkich metodach kładzie się nacisk na zrozumienie, dlatego bywa, że dziecko uczy się już nawet trzy lata, a nadal nie rozumie znaczenia lingwistyce czynność ta polega na zbudowaniu właściwej formy dźwiękowej na podstawie graficznego psychologii kładzie się nacisk na zrozumienie nie godzą się zatem na oddzielanie techniki czytania od zrozumienia nawet w początkowym etapie edukacji, kiedy lingwiści do ćwiczeń podchodzą w sposób mechaniczny. Pierwsza grupa jest zwolennikami dzielenia wyrazów na części składowe: głoski czy sylaby, podczas kiedy druga zaczyna od całych metody, glottodydaktyka B. Rocławskiego lub metoda krakowska J. Cieszyńskiej polegają na składaniu wyrazów z części: głosek lub sylab, podczas gdy w metodzie globalnej G. Domana zapamiętuje się całe wyrazy. W “Czytaniu dla rozwoju” dr Czerskiej dzieci obserwują wyrazy i zdania, aby samodzielnie odkodować, który dźwięk przypisany jest do której litery i samodzielnie radzić sobie z dowolnymi tekstami i cieszyć się ich zrozumieniem. Tymczasem metoda odimienna I. Majchrzak zaczyna co prawda edukację od imienia i przedmiotów z otoczenia ucznia, ale tylko po to, aby uzasadnić poznawanie i składanie dziecka a wybór metody nauki czytaniaSkładanie głosek i glottodydaktyka Bronisława RocławskiegoMetody nauki czytania możemy podzielić ze względu na wiek. Składanie głosek (czy potocznie mówiąc liter) powinno nastąpić dopiero wtedy, kiedy upewnimy się, że dziecko dysponuje umiejętnością analizy i syntezy głoskowej, a to następuje około 7 roku życia. Dlatego przez dziesiątki lat edukację szkolną i składanie liter rozpoczynano dopiero w wieku 7 lat. Świadomość istnienia fonemów łączona jest z ćwiczeniem pisania, dlatego w szkole łączy poznawanie tych dwóch sylab i metoda krakowska Jagody CieszyńskiejTroszkę wcześniej dziecko zdobywa umiejętność analizy i syntezy sylabowej, dlatego około 6 roku życia można byłoby uczyć składać sylaby. Problem jednak polega na tym, że o ile liter (a raczej grafemów, odpowiadającym fonemom) mamy aż 36, to sylab jest kilkaset. Dlatego metodę sylabową traktuje się najczęściej jako wstęp do składania głosek. Problem tkwi jednak w efektach obu metod. Ich celem jest opanowanie, jak wybrzmiewają zapisy graficzne. Oczekuje się, że po około 3 latach systematycznych ćwiczeń, dziecko nabierze takiej wprawy i szybkości, że czytanie zacznie przypominać mowę, a wtedy można zacząć pracować nad innymi typami tej umiejętności, czyli kształcić czytanie ze zrozumieniem lub krytyczne. Ten kilkuletni okres nazywany jest stadium globalne Glenna Domana i metoda Cicha rewolucjaW przypadku młodszych dzieci konieczna staje się prezentacja całego wyrazu, który traktujemy jak obraz. Taką metodę obrał pół wieku temu Glenn Doman, ucząc dzieci z uszkodzeniem mózgu języka angielskiego. Niestety w przypadku zdrowych dzieci metoda okazuje się nudna, a dla rodzica żmudna, dlatego wielu rodziców nie znajduje w niej takiej radości, jaką opisywał Doman. Poza tym w języku polskim nauka czytania nie może być oparta na zapamiętywaniu całych wyrazów jak obrazów, gdyż odmiana przez przypadki, rodzaje i czasy zmienia końcówki (np.: jeden, jedna, jednej, jedną, jednym, jedno, jednego, itd), a ponadto wyrazy wzbogacane są przez przedrostki (chodzi, ale przechodzi). Nawet dla języka angielskiego przeprowadzono badania, że ludzie, którzy nie wiedzą, której literze odpowiada jaki dźwięk, tylko rozpoznają znaczenie całych wyrazów, radzą sobie z tekstem znacznie słabiej niż ci, którzy mają taką dla rozwoju w metodzie Cudowne Dziecko Anety CzerskiejW metodzie opracowanej przez dr Czerską rodzice prezentują wyrazy i zdania. Dziecko może je zapamiętywać, ćwicząc pamięć fotograficzną, która jest naturalną, wrodzoną zdolnością każdego młodego człowieka. Ważniejsze jest jednak, aby w chaosie informacji znajdowało reguły, podobnie jak dzieje się to w poznawaniu i rozwoju mowy. Dlatego dzieci te spostrzegane są jako inteligentniejsze od swoich rówieśników. Ponieważ metoda naśladuje proces przyswajania mowy, a zrozumienie widzianego wyrazu jest fundamentem, dlatego nadaje się ona od urodzenia. Karty do nauki czytania można stosować zamiast czarno-białych kart dla noworodków i niemowląt, gdyż materiały dydaktyczne są tak opracowane, aby wspierały rozwój wzroku w każdym wieku, a sposób prezentacji, ich treść i harmonogram zapewnia rozwój myślenia operacyjnego, kreatywności, wyobraźni oraz szeroko pojętej odimienna MajchrzakWydawałoby się zatem, że rozwiązaniem jest mieszanie metod. Można byłoby na przykład zacząć od wyrazów, aby w wieku 6 lat przejść do sylab, a ostatecznie skupić uwagę na głoskach. W metodzie odimiennej zaczyna się od pokazania uczniowi imienia, ale następnie pomaga się uczniowi spostrzec litery i zacząć z nich budować kolejne wyrazy. Tymczasem okazuje się, że nie uzyskuje się satysfakcjonujących wyników łącząc metod nie została też sprawdzona pod kątem osiąganych efektów. Nie przeprowadza się bowiem badań efektywności. Jedyne na świecie badania efektywności przeprowadziła dr Aneta Czerska dla Czytania dla rozwoju i metody Cudowne Dziecko – osiągając wynik 90,4%.Rozwój dziecka a metody nauki czytaniaBazowanie na dotychczasowym rozwojuNauka czytania bazuje na dotychczasowym rozwoju. Dwulatek nie ma i nie powinien mieć umiejętności analizy i syntezy dźwiękowej, dlatego nie powinien poznawać głosek ani sylab. Kiedy około 6 roku życia mózg opanuje taką umiejętność, wtedy można będzie rozpocząć taką rozwojuNauka czytania może jednak wspierać rozwój dziecka. Stymulujmy wzrok, prezentując wyrazy jako kontrastowe obrazy – podobne ale nie jednakowe. Rozwijamy pamięć fotograficzną, ograniczając powtórzenia informacji. Rozwijamy myślenie operacyjne, wrzucając dziecko w chaos informacji i czekając, aż ono znajdzie w nim reguły – czyli odkoduje, który znak graficzny przypisany jest do której się zatem, że poznawanie sylab i głosek rozwinie zdolności logiczne. Tak jest w istocie, ale okazuje się, że rozwój logiki działa hamująco na naturalne zdolności pamięć fotograficzną, kreatywność i wyobraźnię, dlatego warto zwlekać z zabawami logicznymi do wieku szkolnego. Ponadto kiedy przekażemy dziecku wszystkie informacje o literach i ich łączeniu – jak to robi się w szkole, ono już niczego nie może samo odkryć. Niszczymy w ten sposób szereg wspaniałych okazji do rozwoju myślenia operacyjnego i w nauce czytaniaKażdego roku przybywa w szkołach dzieci z dysleksją rozwojową o kolejne 4 tysiące. Opierając się na badaniach dotyczących szóstoklasistów, w 2011 dzieci z dysleksją stanowiły 9,7%, a w roku 2016 było ich 14,25%. Spośród ponad 336 tys. młodych ludzi przystępujących do egzaminu szóstoklasisty, aż 47 tysięcy miało dysleksję rozwojową, a co roku liczba dyslektyków powiększa się o kolejne 3,9 tys. Do 2025 roku, jedna czwarta uczniów będzie miała dysleksję. Zatem co czwarty młody człowiek w Polsce nie będzie rozumiał to jest dysleksja?Dysleksja to niepełnosprawność mózgu, która skutkuje tym, że czytanie jest trudne. Tym terminem obejmuje się różnego typu trudności z nauką czytania i pisania przy stosowaniu standardowych metod nauczania i inteligencji co najmniej przeciętnej. Dysleksja to nie tylko kłopot z lustrzanym odbiciem liter i myleniem „b” i „d”. Mając skrzyżowaną lateralizację przesuwa się wzrokiem od tyłu, a znając litery można nie rozumieć treści tekstu. Różne objawy są skutkiem różnych problemów w rozwoju DO dysleksjiCzytanie jest umiejętnością trudną dla każdego ludzkiego mózgu, gdyż rozwija się raptem od 5-6 tysięcy lat, co jest bardzo krótkim czasem w porównaniu z rozwojem mowy. Mózg nie zdążył się przystosować i nie posiada wyspecjalizowanych połączeń nerwowych dedykowanych tej aktywności. Z tego powodu można byłoby powiedzieć, że każdy człowiek ma naturalne predyspozycje do dysleksji. Dlatego na naukę czytania trzeba przeznaczyć wiele lat i zacząć w okresie największej plastyczności mózgu, najlepiej od a dysleksjaCzytanie, podobnie jak mowa, jest wyższą funkcją psychiczną. Nie jest kształtowane przez procesy naturalne, biologiczne, ale w związku z rozwojem kulturowym i społecznym. Dlatego można ją osiągnąć tylko i wyłącznie w procesie nauczania. Z tego powodu osoba, która uczy dziecko jest współodpowiedzialna za sukces lub porażkę. Z tego powodu jeden ze znanych polskich dydaktyków przypisuje nauczycielom winę za dysleksję ich dysleksjiDysleksję diagnozuje się obecnie w wieku 10 lat. Wtedy rozwój mózgu jest zakończony i niewiele można zrobić, aby poprawić jego strukturę. Dlatego dysleksji nie można wyleczyć. Można natomiast dysleksji zapobiec przez wszechstronne wspieranie rozwoju mózgu oraz wczesną naukę czytania. U dzieci, które dzięki wczesnej edukacji potrafią czytać ze zrozumieniem zanim pójdą do szkoły, nigdy stwierdza się badania (MIT’s McGovern Institute of Brain Research) zmierzają do tego, aby korzystając z rezonansu magnetycznego badać splot połączeń nerwowych arcuate fasciculus. Jeśli jest on niewielki i słabo zorganizowany to wskazuje, na duże ryzyko dysleksji. W odpowiedzi na taką diagnozę, należy wzmocnić połączenia nerwowe, a można to zrobić jedynie ćwiczeniami w okresie największej plastyczności mózgu – od urodzenia od wieku 6 lat. Dlatego wczesna nauka czytania daje nadzieję dzieciom z grupy ryzyka na uniknięcie rozpoznać ryzyko dysleksji?Spostrzega się dysleksję, jako przypadłość dziedziczną, gdyż dziedziczymy po rodzicach nie tylko wygląd zewnętrzny, ale także budowę wewnętrzną. Zatem jeśli któryś z rodziców lub rodzeństwo ma dysfunkcję rozwojową, to dziecko automatycznie jest w grupie większego ryzyka. Symptomem są także wszelkie nieprawidłowości w rozwoju motorycznym, np. ominięcie pełzania – kluczowej umiejętności w rozwoju mózgu. Jeśli niemowlę nie pełzało dynamicznie, ruchem naprzemiennym na dystansie 50 metrów dziennie, to świadczy to o nieprawidłowym rozwoju dwóch z siedmiu struktur funkcjonalnych mózgu. Najważniejsze jednak, że do 6 roku życia można uzupełnić rozwój zaniedbanych struktur i zapobiec dysfunkcjom dysleksjiPowszechnie twierdzi się, że dysleksja jest stanowczo zbyt często diagnozowana, choć kontrole dowodzą, że nie ma nieprawidłowości, ani żadnych nadużyć w wystawianiu zaświadczeń. Marta Badowska z Polskiego Towarzystwa Dysleksji podkreśla, że współcześnie zmienia się stosunek rodziców do dziecka. Niegdyś rodzice wstydzili się z powodu słabych ocen i kłopotów w szkole, a rodzic każdego dnia siedział z młodym uczniem nad zeszytem ćwiczeń i książką, do czasu aż uzyskiwał on płynność, a także rozumiało tekst. Współcześnie rodzic jest zbyt zapracowany, aby pomóc w lekcjach. Kiedy roszczeniowa postawa względem nauczyciela nie przynosi efektów, ubiega się on o zaświadczenie o dysleksji. Dawniej niejednego ucznia nazwano by po prostu leniem. Nawet jeśli zgodzimy się z tym, że gdyby rodzice poświęcali dzieciom więcej czasu, zmniejszyłaby się liczba dyslektyków, to rosnące z roku na rok statystyki pokazują, jak wiele dzieci ma kłopoty w szkole i nie widzi szansy na do ćwiczeń nauki czytaniaJednym z podstawowych mitów edukacji, który Ellen Langer wymienia na pierwszym miejscu jest zasada, że podstawy muszą być dobrze wyuczone, aby można było przejść do kolejnego etapu. Panuje powszechne przekonanie, że powinny one być bardzo dobrze opanowane. W tym pomagają liczne ćwiczenia ułatwiające naukę czytania. Niestety nie potwierdzono, czy ćwiczenia te w jakimkolwiek stopniu ułatwiają naukę czytania. Wiadomo jednak, że ćwiczeń takich nie poszukują nauczyciele, ale rodzice dzieci, które często nie ukończyły 7 lat i nie powinny być uczone metodami przeważająca większość ćwiczeń dotyczy metody głoskowej i sylabowej, a więc metod rozwijających logikę. Wiadomo zaś, że wspieranie rozwoju logiki u małych dzieci osłabia i wygasza naturalne, wrodzone zdolności każdego dziecka, a w tym pamięć fotograficzną, wyobraźnię i kreatywność. Wiadomo też, że stosowanie metod szkolnych w wieku przedszkolnym nie przynosi spodziewanych efektów i zamiast ułatwiać, to utrudnia naukę czytania. Dlatego teksty do nauki czytania i ćwiczenia należy traktować z wielką do ćwiczeń – metoda głoskowa i glottodydaktyka B. RocławskiegoPrzyczyny niepowodzeńZdaniem Bronisława Rocławskiego, główna przyczyna niepowodzeń w nauce czytania tkwi w braku elementarnej wiedzy lingwistycznej, jaką powinni posiadać nauczyciele. Powinni oni wiedzieć, że w języku polskim istnieje bardzo wiele liter, które można przeczytać na dwa i więcej sposobów. Zgodnie ze Słownikiem ortofoniczno-ortograficznym Rocławskiego, czasem litera „b” może oznaczać głoskę „p”. Tak dzieje się w wyrazie “babcia”, w którym pierwsza litera B czytana jest jak B, ale drugą czytamy jak P. Wyraz ten składa się z 6 liter, ale z 5 głosek. To tylko wierzchołek góry języku polskim jedna litera też może być czytana na kilka sposobów. Rekordy biją litery ą i ę, które mogą być wymawiane na pięć różnych sposobów: [ą] jak w wyrazie „brąz”, [o] jak w wyrazie „wziął”, [om] jak w wyrazie „bąbel”, [on] jak w wyrazie „błąd”, [oń] jak w wyrazie „błysnąć”oraz [ę] jak w „się”, [e] jak w „zaczęli”, [em] jak w „sęp”, [en] jak w „bydlęcy”, [eń] jak w wyrazie „chęć”.A. Czerska “Czytanie dla rozwoju. Wczesnodziecięca …”, str. 67Jaki tekst jest łatwy do nauki czytaniaSkoro B. Rocławski obwinia nauczycieli, którzy ukończyli 5-letnie studia o brak podstawowej wiedzy lingwistycznej, a przez to wywoływanie u młodych uczniów dysleksji, wątpliwość budzi, czy ta metoda powinna być stosowana przez rodziców oraz na ile wartościowe są teksty publikowane przez portale dla dzieci i rodziców. Teksty do ćwiczeń nauki czytania powinny być łatwe. Wyraz “babcia” ani “dziadek” do łatwych nie należą, ale “mama” i “tata” to wyrazy idealne do ćwiczeń. Spójrzmy na tekst znaleziony w pierwszej dziesiątce wyników w internecie, a więc cieszący się jest to trudny tekst do nauki czytaniaW wyrazach “zatrzymał”, “przedstawienie” i “teatrze”, grafem (literę czy zgodnie ze starą szkołą dwuznak) RZ czytamy jako fonem SZ. Tak samo czytamy grafem SZ w wyrazie “wszyscy”. To wprowadza w błąd. Tymczasem w wyrazie “aktorzy” grafem RZ, czytamy dźwięcznie, czyli tak samo jak Ż. Natomiast w wyrazie “już” również słychać SZ, bo Ż ubezdźwięcznia się. Aby ułatwić dalszą lekturę przyjmijmy powszechnie stosowane słownictwo. W wyrazie “przedstawienie”, literę D czytamy jako głoskę T. Podobnie jest w wyrazie “przedszkola”. W wyrazie “wszyscy” literę W czytamy jak głoskę F. Podobnie jak w wyrazie “swój”. Dziecko mogłoby pomyśleć, że literę W czytamy jak F, ale mamy jeszcze wyraz “fotel”, w którym słychać dźwięk F, ale już zapisany poprawną literą. Tymczasem w wyrazie “drewniana” i “widownia” literę W czyta się jak normalne co zwrócić uwagęTeraz powinna być jasna zależność: mimo iż rodzice wkładają wiele pracy, aby pomóc dziecku, to coraz większy odsetek ma dysleksję i nie radzi sobie z nauką czytania w szkole. Czas przyznać, że edukację taką metodą powinniśmy pozostawić specjalistom i to dobrze wyedukowanym. Ważne zatem jest także kto jest autorem elementarza lub zwykłego tekstu do ćwiczeń znalezionego na portalu dla do ćwiczeń – metoda sylabowa i metoda krakowska J. CieszyńskiejJednym z najpopularniejszych tekstów do ćwiczeń nauki czytania jest prosty tekst, zamieszczony poniżej. Naprzemiennie użyte kolory: czarny i czerwony, powinny pomagać. Tekst zawiera 5 zdań złożonych z 19 różnych wyrazów, a te złożone są 31 różnych sylab. O ile w alfabecie B. Rocławski wyróżnia 36 podstawowych liter, choć są jeszcze niepodstawowe, to sylab jest tysiące. Niemal każda sylaba użyta w tym prościutkim tekście jest inna. To dlatego tak szybko rezygnuje się z nauki sylabami. Sprawdźmy jeszcze drugi tekst do ćwiczeń: 4 zdania (licząc z tytułem), 31 różnych wyrazów, zbudowanych z 61 różnych sylab. Dlaczego więc rodzice uczą metodą sylabową. Powody są dwa. Po pierwsze dlatego, że jest bardzo dużo łatwo dostępnych bezpłatnych materiałów do ćwiczeń. Po drugie – bo rodzice chcą z dzieckiem spędzać czas w sposób korzystny dla jego rozwoju. Tymczasem tylko dla metody Czytanie dla rozwoju doktor Czerskiej potwierdzono korzystne efekty dla rozwoju wzroku, słuchu, mowy, inteligencji, kreatywności i myślenia czytania i zabawaDorośli przeciwstawiają zabawę nauce, którą kojarzą ze szkołą, a więc z nudą i stresem związanym z odpytywaniem. Zapominamy, że dla dziecka poznawanie świata i nauka są codzienną aktywnością i nie potrafi ono oddzielić tych dwóch czynności. Dla psychologa dziecko bawi się dopiero w wieku około 3 lat, kiedy potrafi nadawać przedmiotom znaczenia odmienne od tych, które zwyczajowo one niosą. Na przykład potrafi tulić i lulać butelkę udając, że to niemowlę lub do nauki czytaniaZestaw do nauki czytania zawiera nie tylko karty do nauki czytania czy książki, ale także gry bingo do zabawy z dzieckiem. Okazuje się jednak, że najmłodsi (do lat dwóch) wolą poznawać nowe wyrazy i zdania oraz oglądać książki, a nie bawić się grami, które mają jednak charakter sprawdzający. Gry bazują na wiedzy już zdobytej i pozwalają rodzicowi sprawdzić, jak wiele informacji dziecko z nauką czytania a wiek dzieckaPrzedszkolak może przekonać się, ile już umie, co będzie wzmacniać poczucie jego wartości i motywować go do dalszej pracy. Tymczasem dwulatki zdecydowanie mniej są zainteresowane zabawami, które testują ich wiedzę i umiejętności. To dobrze, bo gry i zabawy bazujące na poznanej już wiedzy nie stymulują rozwoju i nie mają wpływu na inteligencję dziecka. Na szczęście maluchy same wpadają na pomysły, jaki użytek zrobić z plansz. Biorą klocki i kolejno zasłaniają nimi poszczególne pola, wcześniej czytając na głos zasłaniane wyrazy. To daje rodzicowi dowód, że dziecko opanowało już całą prezentowaną produktZestaw do nauki czytaniaKarty do mnożenia inteligencjiRodzice, którzy już odnoszą pierwsze sukcesy we wczesnej edukacji, mogą urozmaicić swoje działania, kreując gry i zabawy z kartami z serii Mnożenie inteligencji. Są do nich dołączone karty do nauki czytania w mniejszym formacie, specjalnie do karty do stymulacji wzroku mogą służyć do zabaw i wzmacniać motywację dziecka. Zestawy zawierają karty z wyrazami w języku polskim i angielskim oraz karty z sylwetkami i tropami zwierząt domowych i dzikich. Przeznaczone są dla niemowląt, dzieci rocznych oraz dla z serii Mnożenie inteligencji również pomagają organizować zabawy i sprawdzać, jak szybko dziecko przyswaja informacje. Jest to jednak ich dodatkowa a nie podstawowa funkcja. Przede wszystkim rozwijają wzrok, słuch, mowę, inteligencję, pamięć i zdolności językowe. Dodatkowo dostarczają przy tym wiedzy dzieciom, młodzieży, a nawet dorosłym. Przeznaczone są dla każdego od wieku 7 miesięcy. Nie zawierają instrukcji. Sposób ich użycia wyjaśnia doktor Czerska podczas szkolenia Mnożenie szkolenieMnożenie inteligencjiPolecany produktBity inteligencjiKsiążka o nauce czytania inspiracją do kreowania zabawJeśli chcesz wiedzieć więcej o wczesnej edukacji i jej wpływie na rozwój neurologiczny, to poznaj unikalną publikację naukową, która zawiera opisy działań rodziców i efekty, jakie produktCzytanie dla rozwoju. Wczesnodziecięca nauka czytania metodą Cudowne DzieckoWspomniane wyżej produkty możesz zakupić w pakiecie ze zniżką nawet 17%.
Znacznie trudniejsza do opanowania jest sytuacja, gdy atak złości u dziecka ma charakter otwartej, bezpośredniej agresji. Może to być wulgarne wyrażanie się lub agresja słowna skierowana

Tytuł chyba Cię trochę szokuję, prawda? Nie martw się, ja też w to nie wierzyłam. Może nie jest to typowa nauka czytania i nauka literek z elementarza, ale myślę, że pomoże w przyszłości przy prawdziwej nauce tutaj na myśli Metodę Globalnego Czytania lub znanej także pod nazwą Metoda Domana. Zwolennicy tej metody twierdzą, że nawet niemowlę może nauczyć się czytać! Byłam co do tego bardzo specyficznie nastawiona, ale czemu by nie spróbować. W końcu człowiek uczy się przez całe życie. Może spróbuję Ci wyjaśnić o co właściwie chodzi w tej całej metodzie. Na początku miała być ona stosowana tylko w przypadku dzieci z zaburzeniami neurologicznymi. Teraz zwykle stosuje się ja, żeby stymulować maluchy, w czasie kiedy ich mózg jest w stanie przyswoić jak najwięcej informacji. Można zacząć ją stosować w okresie od 3 miesiąca życia do mniej więcej 6 roku życia. Nie jest to typowa nauka czytania, tylko zabawa czytaniem. Metoda polega na pokazywaniu dziecku dużych kart, na których napisany jest wyraz. Na początku są to proste rzeczowniki, które wraz z upływem czasu łączą się we frazy, a następnie w zdania. W ciągu dnia powinno się odbyć kilka sesji – idealnie, jeśli jest ich pięć, ale jeśli rodzice nie mają na to czasu, mogą być trzy, a nawet jedna nie może być przymusem: należy traktować ją jako zabawę i zaczynać ją tylko, gdy oboje jesteście zadowoleni, zdrowi i dziecko nie wolno wywierać presji, krytykować go ani popędzać. Po każdej wspólnej zabawie pochwal dziecko, przytul, pocałuj, okaż mu swoje zadowolenie. Postanowiłam, w naszym przypadku, nieco zmodyfikować wspólną naukę czytania. Wydrukowałam czarno - białe karty z obrazkiem oraz wyrazem. Pokazuję Wiktorii wyraz, a ona po skojarzeniu sekwencji literowych próbuje dopasować je do obrazka. Mamy w tym przypadku wyraz LEW i należy dopasować go do obrazka, które przedstawia to zwierzę. Idzie nam coraz lepiej, cały czas traktujemy to jako zabawę, a Wiktoria wręcz sama domaga się wspólnej nauki czytania.

„W październiku Oscar C., były przedsiębiorca, stwierdził nagle, że nie umie czytać (…) Bez problemu rozpoznawał ludzi i przedmioty w otoczeniu. Uznawszy, że ma problem z oczami, zwrócił się do okulisty. Gdy pokazuje mu się tablicę okulistyczną, C. nie potrafi nazwać żadnej litery.
#11 Jak to czytam, to mnie przerażacie :-) "Jak tego nauczyć?" Pęd rodziców to piaskownicowej licytacji...poczytajcie ostatnie badania - rodzice bardzo mało mogą tak naprawdę - pomagają, ale to od predyspozycji dziecka zależy, jak szybko coś to, czy czytasz w wieku lat 3 nie decyduje kim będziesz w przyszłości... Innym gatunkiem są ludzie super uzdolnieni w jakiejś dziedzinie - może to dziecko jest ponad nasze bo ma to coś...ale czy moja musi mieć to samo? nie... ...a może się tez okazać że nasze dzieci w przyszłości będą dużo mądrzejsze a to nic nie osiągnie - bo co to oznacza w pracktyce, że tamto szybciej czyta? Nic. Zupełnie nic. reklama #12 Mój synek rozpoznaje prawie wszystkie literki alfabetu, ale czytać jeszcze nie potrafi:-) Staram się go troszkę uczyć ale narazie nie wychodzi nam to :-) Czytałam o metodzie o której wspomniała Mikusia, ale niestety nie mam za dużo czasu aby z niej skorzystać. Dawidek bardzo lubi zabawy z literkami, wiem że gdybym poświęciła temu więcej uwagi napewno nauczyłby się czytać. Myślę jednak że ma na to jeszcze sporo czasu... Agnieszko Milenka wymienia litery z wyrazów, ale tez nie umie ich złożyc w całość. Zna tylko te wyrazy które pokazałam jej dzięki tej metodzie no i inne z reklam np. dialog itp Agnieszko ta metoda naprawde nie zajmuje wiele czasu, naprawde, sama jestem w szoku. Ja też na nią zbyt nie naciskam, czasem sama przynosi karty z literami i wyrazami i mówi mamusiu bawmy się w szkołę, a czasem kilka dni nie chce nawet na nie spojrzeć. Też uważam, że dzieci mają jeszcze czas, ale jak same chcą to czemu nie uczyć zabawą. Ja niestety nie pracuje (niestety bo szukam pracy) a, że jestem po specjalnosci pedagogicznej wiem jak z nią postępować pod względem nauki. To nie oznacza, że mamy bez takiego pedagogicznego przygotowania nie bedą potrafiły czegoś nauczyć dziecka. oj nie to nie ma nic do rzeczy. a MASEBI nie chcesz to nie ucz dziecka, nie chcesz nie wierz, a nie przypuszcasz kontre na każdy mój post. Rozumiem to jest forum kazdy ma prawo wypowiedziec swoje zdanie, ale Ty masz chyba na pieńku z kimś z piaskownicy, więc proszę nie przenoś swoich uprzedzeń na BB. Dzieci są różne, jedne rozwinięte są pod względem intelektualnym, drugie muzycznym, a trzecie są super sportowcami itp. A poza tym nikt nie mówi, że nauka czytania gwarantuje jakąś świetlaną przyszłość. A metoda nauki czytania, którą wyczytałam tu na forum i stosuje jest naprawde ok. #13 Zgadzam się z Mikusią. Dzieci mają różne uzdolnienia, a naszą rolą jako rodziców jest pomóc dziecku rozwijać te umiejętności. U nas wszystko odbywa się w formie zabawy. Broń Boże do niczego dziecka nie zmuszam... chce pobawić się w literki to się bawimy, a jak nie to nie:-) Moim zdaniem szkoda byłoby zaprzepaścić to czego już się nauczył. Nie zamierzam również na siłę uczyć go czytania.... myślę że na to przyjdzie jeszcze czas. Troszkę z nim ćwiczyłam, ale wydaje mi się, że dla Dawidka to jeszcze za trudne; na razie więc pozostajemy przy samych literkach. Pozdrawiam serdecznie:-) #14 a i chciałam dodać, że moje dziecko nie jest idealne i nie mam zamiaru się licytować, potrafi duzo na co jeszcze ma niby czas, ale nie umie też rzeczy, które juz powinna umieć i tu nie chodzi o żadną naukę tylko ja daje wiarę w to co piszecie, po co ktoś miałby kłamać na forum czy gdziekolwiek i sorka, ale trochę juz widziałam np. lekko ponad dwuletnie dziecko układające 60 puzzli, więc nic mnie nie zdziwi a wszystkim chętnym dzieciom i mamusiom życzę sukcesów w nauce czytania! #15 Jeej, nie zwróciłam uwagi, ze na twoje posty odpowiadam negatywnie - przepraszam! Nie chodzi o negowanie! Może nie jest to kwestia negowania, ale czasem poznajesz osoby, które wręcz patologicznie chcą udowodnić, że ich dziecko to geniusz w pieluszce. Ostatnio od jakiejś pociotki usłyszałam, ze jej kuzynki dziecko już składa poprawnie wielokrotnie złożone zdania - a się okazało że to było "mam daj", Tata idz" , czyli nie lepiej niż moja córa :-) Moja dzidzia może nie czyta, ale za to rysuje tabletem graficznym :-) i mam po cichu nadzieje że odziedziczy po mnie talent :-) Każde z dzieciaczków jest totalnie inne a i my również, no i czasami fajnie jest trochę się posprzeczać :-) z uwagi na te różnice - inaczej nie było by po co robic forum, jakby wszyscy byli tacy sami :-) #16 masebi ok ok;-) a i zazdroszcze Ci talentu plastycznego;-) ja to noga jestem i muzycznie i plastycznie na szczescie mój M jest nawet nawet utalentowany choć nie do przesady, moja córka muzyczny talent juz powoli przejawia, czasem cos nabryzgoli choc ostatnio nie pała zapałem do malowania rysowania bo ja w wieku przedszkolnym nawet nie chciałm patrzec na kartke i kredki, później tez tak było, a muzyka zawalała mi zawsze średnią na świadectwie reklama #17 Ja zawsze zazdrościłam talentów muzycznych a właściwie to talentu mama gra na pianinie i chodziła do szkoły muzycznej ( choć zawód ma zupełnie inny :-), a ja choc się uczyłam grać to noga jestem bo wychodzi to kulawo. Dzieciaki z dobrym słuchem maja często super talent do języków i szybko zapamiętują i powtarzają ze słuchu dziecię może miec po mnie i mężu słoniopwe ucho. Znam tez osobe z super fotograficzną pamiecią - niesamowite. Wydaje mi się że to dziecko co tak szybko nauczyło się czytac ma poprostu lepiej rozwinięty jakiś zmysł - nie wiemy, czy utrzyma się to w dalszym rozwoju - ale zdażają się super talenty! Moj kuzyn zna kilka starozytnych języków - ma doskonały słuch i potrafi, choć nigdy się nie uczył grać na pianinie - a nie umie czytac nut! Przyzam, że nie wiem, czy moja dzidzie odziedziczy talent, ale nawet jak nie - to tak jak ja. Choć nie mam talentu do muzyki, to znam nuty i umiem zagrać na pianinie z nut. Dlatego jestem za rozwijaniem i poszukiwaniem w dziecku jakis zamiłowań - może nie zostanie Picassem, ale będzie znała sztukę, muzke... Życie bez "tego czegoś extra" jest nudne. Każde dziecko powinno mieć ( chocby zmienne co rok) ale jakies hobby - muzyka, taniec, plastyka, zbieranie znaczków :-) cokolowie, byle znało pojęcie pasji. Nie tylko szkoła i tv i centrum handlowe....bo tak niestety wyglądają dziś nastolatki...

Odp: moja 9letnia corka zle sie uczy w szkole : ( doradzcie. Skoro nie masz cierpliwości, to zleć odrabianie lekcji komuś innemu czyli korepetycje. Ty się denerwujesz, córka się denerwuje, że ty się denerwujesz, a to na pewno nie sprzyja nauce. A wręcz przeciwnie.

Jest wiele metod nauki czytania, jednak kiedy zrobiłam dokładny research w tym temacie, doszłam do wniosku, że dla naszych dzieci najlepsza będzie metoda sylabowa. W dzisiejszym wpisie dowiecie się na czym polega ta metoda i jak stosować ją krok po kroku, a na końcu wpisu znajdziecie rabat na zakup genialnych pomocy do nauki czytania przez zabawę. Największa zaleta metody sylabowej to eliminacja głoskowania, czyli czytania „po jednej literce” – dzięki temu dziecko czyta szybciej, bardziej płynnie i więcej rozumie z czytanego tekstu. Głoskowanie to ważny proces, potrzebny w naszym języku. Jednak lepiej wprowadzać je na końcu, gdy dziecko już umie czytać. Sylaby są o wiele prostsze do nauki czytania, dlatego uczymy się na sylabach, a potem możemy głoskować do woli Metoda sylabowa jest znana i stosowana już od lat 50. XX wieku. Wyszła od niej na przykład prof. Jagoda Cieszyńska opracowując znaną metodę symultaniczno-sekwencyjną zwaną metodą krakowską, wyszli też „Łowcy Wyrazów” tworząc świetne pomoce do nauki czytania metodą sylabową. Ponadto pomoce edukacyjne „Łowcy Wyrazów”, które chcę Wam dziś pokazać, to totalnie bezstresowa nauka przez zabawę połączona ze śpiewaniem piosenek. Przy zakupie otrzymacie nagrania, które można odtwarzać np. z telefonu. Są to spokojne, bardzo przyjemne melodie, trochę w stylu lat 60 Takie połączenie czytania ze śpiewaniem rozwija koordynację wzrokowo-słuchowo-ruchową oraz tzw. słuch fonemowy. W przeciwieństwie do innych metod nauki czytania „Łowcy Wyrazów” umożliwiają naukę polisensoryczną – dzieci odbierają tę zabawę wielozmysłowo: wykorzystują wzrok, słuch, dotyk, a także ruch, śpiewają piosenki, wskazują sylaby na macie, układają kostki lub grają w grę planszową. „Łowcy Wyrazów” to pomoce bardzo wysokiej jakości, proste w użyciu i mające wiele zastosowań → mnóstwo możliwości zabawy Po prostu cudo! Bardzo podoba mi się, że są tak uniwersalne i nie stawiają ograniczeń (tak jak inne pomoce dostępne na rynku zamknięte na jednym temacie). Korzystając z „Łowców Wyrazów” można podążać za dzieckiem w zależności od jego aktualnych zainteresowań: bawić się w sklep, szkołę lub układać nazwy zwierząt, pojazdów lub planet i stawiać na kreatywność. Najpierw rozwiejmy jednak wątpliwości, czy do nauki czytania potrzebne są pomoce? CZY DO NAUKI CZYTANIA POTRZEBNE SĄ POMOCE? Kiedy kilka tygodni temu pokazałam na Instagramie i Facebooku, że testujemy zestaw do nauki czytania metodą sylabową. Jedna z Was wyraziła wątpliwość „czy naprawdę potrzebujemy tych wszystkich skomplikowanych, czasochłonnych zestawów, plansz i gier, żeby dziecko nauczyło się czytać?”. W odpowiedzi parę Czytelniczek stwierdziło, że nie potrzebujemy, bo ich dzieci nauczyły się czytać płynnie w wieku 4 lat. Super, gratulacje! Tylko czy to dotyczy wszystkich dzieci? Już odpowiadam: Po pierwsze zabawy, które dziś pokazuję, nie są ani skomplikowane, ani czasochłonne. To po prostu jedna z wielu form zabawy i wspólnego spędzania czasu, które możemy zaproponować dzieciom. Po drugie: to czy dziecko nauczy się czytać w wieku 4 czy 8 lat w dużej mierze nie zależy od rodzica, tylko od indywidualnych zainteresowań i predyspozycji dziecka. Już kilka razy pisałam na blogu o fazach wrażliwych oraz 8 rodzajach inteligencji. Nauka czytania najłatwiej przychodzi dzieciom obdarzonym inteligencją językową (inaczej werbalną lub lingwistyczną). Pozostałe rodzaje inteligencji to inteligencja logiczno-matematyczna, wizualno-przestrzenna, muzyczna, cielesno-kinstetyczna, przyrodnicza, interpersonalna oraz intrapersonalna. Co istotne, niektóre z tych rodzajów inteligencji trudno zmierzyć (i pochwalić się, że czterolatek potrafi czytać lub liczyć ). System edukacji też przyzwyczaił nas do tego, że najwyżej ceniona jest inteligencja językowa i logiczno-matematyczna, ale tak naprawdę żaden z powyższych rodzajów inteligencji nie jest w żaden sposób lepszy ani gorszy! I po trzecie: moim zdaniem to mit, że dzieci, które czytają z rodzicami dużo książek, szybciej uczą się czytać. Romek i Irenka uwielbiają książki… ale wolą, gdy to ja im je czytam! Od zawsze czytamy bardzo dużo: starszy syn wkrótce skończy 9 lat i od tych dziewięciu lat dzień w dzień czytam dzieciom o wiele więcej niż „przepisowe” 20 minut dziennie. Bardzo to lubię – mogę śmiało powiedzieć, że to mój ulubiony moment dnia i sposób na wyciszenie i bliskość! Zresztą efekty widać na blogu w postaci rewelacyjnych książek, które regularnie Wam polecam. Jednak Romek to mały inżynier, typowo ścisły umysł. Chętnie sięga po książki i je przegląda, ale nigdy nie ciągnęło go do samodzielnego czytania grubych tomów bez obrazków. Za to już w przedszkolu świetnie radził sobie z matematyką, ma też ogromną wiedzę o silnikach, mechanice i wszelkich przestrzennych konstrukcjach: od Lego Technic po origami. Po prostu u Romka dominuje inteligencja logiczno-matematyczna oraz wizualno-przestrzenna i to też jest super! Zresztą nigdy nie miałam ambicji, aby w każdej dziedzinie edukacji brać udział w rodzicielskim wyścigu szczurów Dlaczego więc zdecydowaliśmy się na naukę czytania metodą sylabową? „Łowcy Wyrazów” nadają się dla dzieci od 4 roku życia wzwyż. My jesteśmy na takim etapie, kiedy „Łowcy” przydadzą się zarówno Irence (5 lat), jak i Romkowi (prawie 9 lat). Irenka jest właśnie w fazie wrażliwej na naukę czytania i pisania – zapisuje całe strony zlepkami przypadkowych liter, kartkuje książki i stara się czytać pojedyncze słowa lub opowiada własne, niezwykle skomplikowane historie Irka chodzi do przedszkola Montessori, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Największa zaleta pedagogiki Montessori to podążanie za dzieckiem i indywidualna ścieżka rozwoju zgodnie z fazami wrażliwymi (które u każdego dziecka występują w nieco innej kolejności). Romek też chodził przez 4 lata do tego samego przedszkola i rozwijał się zgodnie ze swoimi ścisłymi zainteresowaniami – z czego bardzo się cieszymy, bo ten wiek 3-6 lat jest kluczowy i ma wpływ na całą dalszą edukację dziecka, jego ciekawość świata, kreatywność i podejście do nauki. Jednak w przedszkolu Montessori stosowana jest inna metoda nauki czytania, która u Romka się nie sprawdziła (oczywiście biorąc też pod uwagę jego wąską, ścisłą specjalizację). Uważam, że metoda sylabowa byłaby lepsza. Co istotne, ta metoda nadaje się dla wszystkich dzieci, niezależnie od tego do jakiego przedszkola chodzą Nasz syn jest obecnie w II klasie w publicznej szkole podstawowej i nadal nie przepada za czytaniem. A to ten etap, kiedy dzieci muszą już czytać lektury (coraz grubsze!) i rozwiązywać zadania na rozumienie tekstu. Dlatego chcę wykorzystać metodę sylabową, aby mu to ułatwić. To metoda, dzięki której Romek nie będzie czytać „po jednej literce”, tylko całymi sylabami – wówczas dzieci czytają bardziej płynnie, szybciej i ze zrozumieniem. JAK ZACZĄĆ NAUKĘ CZYTANIA METODĄ SYLABOWĄ? NAUKA SAMOGŁOSEK Zawsze zaczynamy od nauki samogłosek – najlepiej, aby były to kolejno: Samogłoski prymarne: A U (Ó) O Samogłoski sekundarne E I Y Na późniejszym etapie nauki samogłoski nosowe: Ą Ę Na macie i kostkach sylabowych „Łowcy Wyrazów” wszystkie samogłoski są zaznaczone pięknym kolorem pomidorowym Następnie utrwalamy samogłoski – bawimy się z dzieckiem w zagadki typu „gdzie na macie/kostce mieszka samogłoska A?”. W ebooku „Łowcy Wyrazów” znajdziecie kilkanaście innych, bardzo fajnych zabaw utrwalających tę wiedzę. WYRAŻENIA DŹWIĘKONAŚLADOWCZE Gdy dziecko już dobrze rozpoznaje samogłoski, wprowadzamy rozpoznawanie wyrażeń dźwiękonaśladowczych – czyli tak naprawdę pierwszych sylab, w których powtarzają się znane dziecku samogłoski Mogą to być: odgłosy zwierząt, ludzi, pojazdów itd. W ich utrwaleniu bardzo pomocne będą kostki sylabowe oraz karty z odgłosami zwierząt. UKŁADANIE IMIENIA DZIECKA Dla każdego dziecka bardzo ważne jest jego imię i zapewne to pierwsze słowo, które maluch nauczy się pisać i czytać (a może raczej: rozpoznawać jego obraz graficzny ). Tak było w przypadku Romka i Irenki – potrafili napisać swoje imię 2 lata przed tym, gdy zaczęli pisać i czytać inne wyrazy. Na tym etapie układamy imię dziecka z kolorowych kostek sylabowych, można też odnaleźć odpowiednie pola na macie sylabowej i wykonać kilka zabaw utrwalających z ebooka. NAUKA SYLAB OTWARTYCH Gdy mamy „zaliczone” etapy od 1 do 3, możemy przejść do nauki sylab otwartych – to wszystkie sylaby widoczne na macie. Aby je przyswoić, najlepiej pokazywać sylaby na macie sylabowej, przy pomocy wskaźnika (u nas w tej roli drut od deski do prasowania – prawdziwe zero waste! ), jednocześnie słuchając piosenek sylabowych, które można pobrać ze strony samodzielnie lub przy zakupie maty, kostek lub zestawów. W tym filmie możecie zobaczyć jak wygląda taka nauka – te piosenki to ulubiony etap Irenki i Romka Poza śpiewaniem warto osobno omówić z dzieckiem każdą spółgłoskę i jej tzw. grupę sylabową: na przykład P to spółgłoska, a jej grupa sylabowa to PU PÓ PO PA PE PI PY PĄ PĘ (dokładnie w takiej kolejności są one uporządkowane w piosenkach i na macie). Pobawcie się nimi trochę! Można wymyślać przykłady słów zaczynających się na te sylaby i wykonywać inne zabawy z ebooka – jest tam kilkanaście fajnych propozycji do każdego etapu. UKŁADAMY WYRAZY Przedostatni etap to układanie wyrazów, w których pojawiają się: zbiegi spółgłosek, dwuznaki, zmiękczenia i samogłoski nosowe itd. Być może brzmi to dla Was skomplikowanie, bo tak jak ja nie jesteście z wykształcenia logopedami lub lingwistami Ale po pierwsze: wszystko jest krok po kroku wyjaśnione w ebooku (jest tam też kilkadziesiąt zabaw do tego tematu). A po drugie: na tym etapie dzieci już na tyle dobrze radzą sobie z rozpoznawaniem sylab, że to wszystko przychodzi naturalnie i można znacznie uprościć lub wręcz pominąć ten etap i przejść do ostatniego etapu – treningu czytania. TRENING CZYTANIA To już czysta przyjemność, utrwalenie i zastosowanie w praktyce umiejętności, które dziecko zdobyło w poprzednich etapach. Ebook proponuje w tym punkcie kilkanaście ciekawych zabaw. Na tym etapie można też wprowadzić: rebusy krzyżówki nieoczywiste wielkoformatową grę planszową „Łowcy Żywiołów” metoda sylabowa Ten etap obejmuje też oczywiście czytanie książek. Na rynku są dostępne różne serie do nauki czytania, w których sylaby są oddzielone myślnikiem lub zaznaczone innym kolorem. Mamy trochę takich książek – polecam zwłaszcza poniższe tytuły: „Czytanki sylabowe z obrazkami” „Kupisz mi?” z serii „Czytamy Sylabami” (jest też kilka innych części, ale nie odpowiada nam tematyka) Seria „Już czytam sylabami” Zielonej Sowy Mam nadzieję, że dzięki tym przykładom możecie już sobie wyobrazić jak wygląda w praktyce nauka czytania metodą sylabową. To naprawdę „bezbolesna” i intuicyjna metoda, typowa nauka przez zabawę. Aby jeszcze lepiej Wam wszystko uporządkować, poniżej krótko omówię i pokażę każdą pomoc „Łowcy Wyrazów”: „ŁOWCY WYRAZÓW” KTÓRĄ POMOC WYBRAĆ? Wszystkie pomoce „Łowcy Wyrazów” nadają się dla dzieci od 4 roku życia wzwyż. Doskonale sprawdzą się u: przedszkolaków – do nauki liter, sylab, a następnie do właściwej nauki czytania uczniów szkoły podstawowej – do doskonalenia czytania (szybkiego, płynnego i ze zrozumieniem), a także do trenowania ortografii i wzbogacania słownictwa MATA SYLABOWA 149 zł (lub 134 zł z kodem RONJA10, rabat działa do końca marca 2021) Pierwsza i najważniejsza pomoc do nauki czytania metodą sylabową. To duża mata o wymiarach 109 x 101 cm, wykonana z bardzo mocnego, elastycznego, odpornego na zabrudzenia materiału. Można zawiesić ją na ścianie lub tak jak my rozkładać na podłodze, a po zabawie zwijać w rulon. Przy zakupie maty otrzymacie też specjalnie skomponowaną muzykę, czyli piosenki sylabowe, do pobrania w formacie mp3 (ja odtwarzam je dzieciom z telefonu). Na macie znajdują się samogłoski (czerwone) oraz spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne wraz z ich grupami sylabowymi (odpowiednio: błękitne i zielone). EBOOK „Sztuka czytania Zbiór ćwiczeń, zabaw i gier z wykorzystaniem Łowców Wyrazów” (PDF) 59 zł (53 zł z rabatem RONJA10) To moim zdaniem kolejny „must have”, który bardzo Wam pomoże – znajdziecie tu łączne kilkadziesiąt ćwiczeń do każdego z 6 opisanych powyżej etapów metody sylabowej. KOSTKI SYLABOWE 249 zł (224 zł z rabatem RONJA10) To już nieco droższa zabawa, ale moim zdaniem warto się szarpnąć W zestawie jest 70 kolorowych kostek z mocnej tektury zapakowanych w estetyczne pudełko. Samogłoski, głoski dźwięczne i bezdźwięczne są na nich oznaczone kolorami oraz dzwoneczkami wewnątrz kostek – według mnie to genialne rozwiązanie, bo zabawa kostkami angażuje kilka zmysłów dziecka (wzrok, słuch i dotyk), a taka nauka jest najbardziej skuteczna! Przy zakupie kostek również otrzymacie specjalnie skomponowaną muzykę, czyli piosenki sylabowe w formacie mp3. ODGŁOSY ZWIERZĄT Można kupić je w formie: cyfrowej: 40 stron PDF do druku (10 zł w cenie regularnej lub 9 zł z rabatem RONJA10) fizycznej: 20 dwustronnych kart – to trwałe karty wysokiej jakości, formatu A4 (45 zł w cenie regularnej lub 40,50 zł z rabatem RONJA10) REBUSY Można kupić je w formie: cyfrowej: 20 stron PDF do druku (10 zł w cenie regularnej lub 9 zł z rabatem RONJA10) fizycznej: 10 dwustronnych kart – to również sztywne i trwałe karty A4 wysokiej jakości. Każde rozwiązanie rebusu można ułożyć w dwóch wariantach: z pomocą kostek z pojedynczymi literami lub wykorzystując jak najmniejszą ilość klocków. Aby ułatwić rozwiązanie rebusu i utrwalić wiedzę na temat samogłosek, spółgłosek i sylab, pola mają takie same kolory jak kostki, które należy na nich ułożyć (32 zł w cenie regularnej lub 28,80 zł z rabatem RONJA10). KRZYŻÓWKI NIEOCZYWISTE 35 zł (31,50 zł z rabatem RONJA10) Bardzo pomocne na ostatnim, szóstym etapie nauki – trening czytania. To elastyczna, mocna, odporna na zabrudzenia plansza o wymiarach 67 x 45 cm wykonana z tego samego materiału co mata sylabowa i gra planszowa. Krzyżówki są dostępne w dwóch wariantach: TYGRYS – prostszy wariant ŁYŻWIARZ – trudniejszy wariant pomocny w nauce ortografii WIELKOFORMATOWA GRA PLANSZOWA „ŁOWCY ŻYWIOŁÓW” 169 zł (152 zł z rabatem RONJA10) Największa gra planszowa jaką mamy! Jest naprawdę ogromna – o wymiarach 100 x 120 cm. A Romek i Irenka uwielbiają w nią grać Gra nadaje się dla dzieci od 4 lat, tak jak wszystkie pozostałe pomoce. Jest tak pomyślana, aby mogli z niej korzystać gracze w każdym wieku: młodsze dzieci ćwiczą znajomość liter i sylab, starsze – układają wyrazy, trenują ortografię i rozwijają słownictwo, a dorośli też muszą wysilić mózgownicę Podobnie jak mata sylabowa i krzyżówki, gra wykonana jest z elastycznej, trwałej, odpornej na zabrudzenia gumy, którą można zwinąć w rulon i przechowywać w pudełku. Oprócz maty z grą w zestawie są 4 pionki Indian, 24 karty mocy, kostka do gry, 12 piór do samodzielnego wycięcia, notes do zapisywania wyników, instrukcja oraz worek do losowania kostek sylabowych (ważne: gra nie zawiera kostek sylabowych – można dokupić je osobno albo zamiast nich używać karteczek z sylabami DIY ). ZESTAWY Jeśli zainteresowała Was nauka czytania metodą sylabową, najbardziej opłaca się kupić jeden z poniższych zestawów: GRA PLANSZOWA „ŁOWCY ŻYWIOŁÓW” + KOSTKI SYLABOWE (328 zł w cenie regularnej lub 295 zł z rabatem RONJA10) „First-aid kit” Pierwsza pomoc w nauce czytania „Łowcy Wyrazów” – zawartość zestawu to: MATA SYLABOWA + KOSTKI SYLABOWE + PIOSENKI + EBOOK (378 zł w cenie regularnej lub 340 zł z rabatem RONJA10) „First-aid kit XL” Pierwsza pomoc w nauce czytania „Łowcy Wyrazów” – zawartość zestawu to wszystkie produkty: mata sylabowa + kostki sylabowe + piosenki + ebook + gra „Łowcy Żywiołów” + karty z odgłosami zwierząt + karty z rebusami + 2 wersje krzyżówek nieoczywistych (cena 550 zł w cenie regularnej lub 495 zł z rabatem RONJA10) metoda sylabowa Na wszystkie zestawy, produkty fizyczne i cyfrowe w sklepie “Łowcy Wyrazów” macie rabat 10% na hasło RONJA10. Rabat działa do końca marca 2021 r. metoda sylabowa Dajcie znać jak podobał Wam się dzisiejszy wpis Jak wygląda u Was nauka czytania? Macie doświadczenie z metodą sylabową lub innymi metodami? Starałam się, aby ten wpis był jak najbardziej wyczerpujący, ale jeśli macie jakiekolwiek pytania – piszcie śmiało w komentarzach ↓ metoda sylabowa Pomocny tekst? Polub go lub udostępnij: . Napisz komentarz poniżej ↓ Dziękuję! metoda sylabowa Miłego dnia! metoda sylabowa Liczba odsłon: 6 353
To brzmi normalnie. Nie umie czytać ani pisać. Gdyby lub zastąpić i , zachowując jednocześnie sens dwóch zupełnie odrębnych czynności, zostanie użyty następujący: Nie może czytać i nie może „t napisz. Jednak niepowodzenie w powtórzeniu czasownika skutkuje inną interpretacją: Nie może czytać i pisać [w tym samym czasie] . Zdecydowałam się na ten wpis – tylko z jednego powodu. Wiem, że może pomóc wielu Rodzicom a przede wszystkim ich Dzieciom. Z drugiej strony wierzę również w karmę i chciałabym aby dobro, które przyszło do mnie od pewnej Mądrej Nauczycielki, poszło dalej w świat. Ale zacznijmy od początku… Być może znane jest Wam uczucie, kiedy na pewnym etapie edukacji Waszego Dziecka, zostaje zgłoszony jakiś problem np. dziecko nie wykonuje poleceń, dziecko rozrabia, dziecko nie potrafi liczyć…itp. U przypadku mojego 7 latka całe zamieszanie dotyczyło braku zainteresowania nauką na etapie przedszkola. Borys posiada cały szereg cech, które w Nim uwielbiamy jak: ogromna łatwość nawiązywania kontaktów, wrodzony optymizm, empatia i łatwość odnajdywania się w absolutnie każdym środowisku. On kocha Ludzi i cierpi gdy nie ma wokół Niego gromady osób. Stąd przedszkole także traktował głównie jako miejsce spotkań towarzyskich i chętnie do niego uczęszczał. Dużo Dzieci, miłe Panie , piękny plac zabaw, mnóstwo zabawek…a do tego wiele zajęć ruchowych jak: tańce, gimnastyka, piłka – istny raj dla mojego Dziecka. Najgorszym jednak punktem harmonogramu dnia była konieczność siadania do ławki z książką, którą traktował jak karę. I wszystko byłoby pewnie pięknie-fajnie, gdyby nie zbliżał się koniec roku i nagle nie okazało się, że Borys na 2 miesiące przed szkołą nie potrafi czytać, a nawet nie zna literek. Pamiętam dokładnie ten dzień, kiedy siedząc na fotelu fryzjerskim przed nagraniami ogromnie przygnębiona rozmawiałam ze swoją przyjaciółką o tej sytuacji. Borys według zaleceń był już pozapisywany na wszystkie możliwe badania od przetwarzania słuchowego po rozwój sensoryczny. A my lataliśmy z Nim od jednej poradni do drugiej – szukając diagnozy. Mojej rozmowie przysłuchiwała się wtedy pewna kobieta, która później okazała się Nauczycielką. Zadała mi wówczas kilka pytań odnośnie Borysa i kazała mi po prostu – dać święty spokój mojemu Dziecku. A już na pewno – dać jemu CZAS. Czas na zabawę, na popełnianie błędów, na doświadczanie, na ruch – który jest zdecydowanie bardziej wartościowy na tym etapie rozwoju u nawet 7 latka. A umięjętności społeczne (z którymi ma teraz problem 70% dzieci) są na wagę złota i trzeba je pielęgnować znacznie bardziej aniżeli naukę czytania, na którą tak jak na wszystko przyjdzie pora! Skończyliśmy więc przedszkole z zaświadczeniami różnej maści (których łączny koszt wyniósł ponad 3 tys zł! W innym przypadku czekalibyśmy na nie ponad rok), pewnością że z moim Dzieckiem jest wszystko w jak najlepszym porządku, jednak wciąż nie-potrafiącym czytać i nie znającym literek. Rozmowa z nauczycielką, która totalnie zmieniła moje nastawienie, sprawiły że za punkt honorowy postawiłam sobie zachęcenie Borysa do książek. Przestałam go testować, porównywać, sprawdzać – a zamiast tego starałam się na każdym kroku uzmysłowić Jemu jak cudowną umiejętnością jest posiadanie umiejętności czytania. Menu w restauracji, sms od Taty, napisy na reklamach, pudełkach itp…Wykorzystywałam każdy możliwy moment! Kiedy więc któregoś lipcowego dnia wyjęłam Elementarz a Borys ochoczo nałożył okulary – wiedziałam, że nam się uda! Jak nauczyć Dziecko czytania w 1 miesiąc? I teraz! Żebyśmy mieli jasność…Nie jest tak, że Borys po raz pierwszy zobaczył alfabet w pełnej krasie dopiero w wieku 7 lat…Na etapie wczesnego przedszkola były to zabawy, potem niejednokrotnie próbowałam nauczyć go literek. Ćwiczył szlaczki, ćwiczył pisanie poszczególnych liter. Jednak to nie przynosiło rezultatów, po dłuższej przerwie w nauce- wszystko zapominał i tak w kółko. Przewertowałam wszystkie dostępne fora internetowe, przeczytałam niejeden wywiad i wreszcie znalazłam genialną metodę, która pozwoliła mi nauczyć moje Dziecko czytania w zaledwie 1 miesiąc! METODA SYLABOWA – pamiętam jak w szkole podstawowej sama uczyłam się czytania. Na początku poznawaliśmy wszystkie literki, potem składaliśmy je w sylaby, później w wyrazy a na końcu zdania. Pamiętam też moją frustrację kiedy po przeczytaniu swojego pierwszego tekstu – zupełnie go nie pamiętałam, o rozumieniu nie wspominając. Okazuje się, że etap nauki liter sam w sobie jest zupełnie niepotrzebny! Dziecku sprawia ogromną trudność złożenie liter w całość. Dzieci czytając i analizując poszczególne litery jednego wyrazu, dochodząc do połowy wyrazu – nie pamietają jakie były literki na początku. Wprawa zajmuje zazwyczaj bardzo dużo czasu. Na szczęście, w trakcie swojego “prywatnego dochodzenia” natknęłam się na metodę sylabową. Ta absolutnie genialna metoda nauki czytania, okazała się fenomenalna z kilku powodów. Po pierwsze Borys już od drugiej strony książki i znajomości 4 liter składał wyrazy, po drugie znacznie szybciej zaczął czytać, po trzecie świadomość, że idzie jemu to tak łatwo, sprawiała, że chciał uczyć się coraz więcej! Na czym to polega w praktyce? Najpierw uczy się dziecko rozpoznawania samogłosek, następnie ćwiczy się z nimi ich zapamiętywanie. Jeżeli mają opanowane samogłoski, można do nich dodawać poszczególne spółgłoski. Jeżeli dziecko opanuje naukę sylab, można zacząć łączyć je w całe wyrazy. Dodatkowo każda nowopoznana litera utrwalona jest w kilku sylabach i czytankach. Dziecko poznaje nowe litery dopiero po dokładnym utrwaleniu poznawanej litery. Oprócz tego w trakcie poznawania poszczególnych liter i sylab – ćwiczyliśmy ich pisownię liter dużych i małych w zeszycie w 2 linie. Dziecko jednocześnie pracując z kaligrafią utrwala sobie poznane litery i nauczy się ładnie pisać. Ucząc Borysa bazowaliśmy głównie na 1 genialnej serii książek wydawnictwa GREG. Na pierwszy etap polecam w szczególności książkę bordową (w środku) “Elementarz. Czytamy metodą sylabową”. Nasza nauka czytania trwała każdego dnia (bez wyjątków) przez miesiąc wakacji. Ćwiczyliśmy przez 1,5 godzinny dziennie. Nie zawsze było łatwo. Szczególnie kiedy na zewnątrz temperatura sięgała 30 stopni, a za oknem trwała budowa i dzieci co chwila podbiegały z zapytaniem “kiedy wyjdą chłopcy?”. Bywało też tak, że Borys czytał Wiktorowi lub przed publicznością dzieci, co jeszcze bardziej go motywowało i sprawiało satysfakcję. Jeśli chcielibyście wiedzieć co czuję – to nie jest to ulga…to raczej ogromna duma i radość! Chyba jestem jedyną matką na świecie, która po przeczytaniu pierwszego wiersza przez dziecko po prostu wybuchła płaczem. Chciałabym żebyście wyciągnęli z tego artykułu 3 główne wnioski: Po pierwsze jako rodzice mamy ogromną intuicję! I naprawdę jesteśmy w stanie ocenić czy dziecko rozwija się prawidłowo (szczególnie jeśli nie jest jedynakiem i mamy jakiekolwiek odniesienie). Jeśli oczywiście coś Cie trapi – możesz się udać do specjalisty (zrób jednak wcześniej porządny wywiad, który z nich jest kompetentny i ma doświadczenie w dziedzinie, która cie interesuje.) Ponadto każdą ewentualną diagnozę – skonsultuj z kimś innym. Istnieje genialna metoda nauki czytania tzw. metoda sylabowa, która w krótkim czasie (o ile będziesz systematyczny) pozwoli Ci nauczyć Twoje dziecko umiejętności czytania. Możesz zacząć naukę dziecka znacznie wcześniej niż w wieku 7 lat. O ile tylko będzie na to gotowe. Każde Dziecko ma prawo do rozwoju w swoim tempie! POWODZENIA! On zresztą - nawiasem mówiąc - potrafi wszystko zaśpiewać, nawet jak to do śpiewania przeznaczone nie jest. Tak czy owak niniejszym pragnę Wam oznajmić, że MÓJ NAJMŁODSZY POTOMEK UMIE JUŻ CZYTAĆ.Choć nigdy go nie uczyłam. Czyta i po polsku, i po niderlandzku (nie omieszkałam sprawdzić).
Widok (7 lat temu) 14 października 2014 o 17:31 moje dziecko chodzi od września do szkoły, obowiązkowo jako 6 latek. Poznali już kilka liter tj: a,m,t,o,l. Pojedyncze literki czyta, dwie jeszcze w połączeniu wyduka, mam na myśli np. mo, am ale już z trzech literek nie złoży o czterech nie wspomnę. Nie mam do tego cierpliwości. Czy tylko moje dziecko ma taki problem!!! 3 1 ~jola (7 lat temu) 14 października 2014 o 20:19 poczytaj o metodzie sylabowej może to pomoże. 3 0 ~Majka (7 lat temu) 14 października 2014 o 20:23 Moja 6 latka czyta jak dorosły, dziwi mnie fakt,że posłałaś dziecko do szkoły. 6 66 ~marta (7 lat temu) 14 października 2014 o 20:44 Majka mądralo, nie doczytałaś, że poszedł obowiązkowo? porozmawiaj z nauczycielem, niech doradzi, jak pracować w domu. 13 1 ~Majka (7 lat temu) 14 października 2014 o 20:45 Nie jestem mądralą,ale jak matka nie pracuje z dzieckiem w domu to później niech się nie spodziewa cudów. 15 83 ~Dewastator (6 lat temu) 6 sierpnia 2015 o 18:10 I robi pewnie laskę jak stara , co to będzie za parę lat hohooo pewnie w mamusie poszła ha ha ha 17 2 ~Ewelina (4 lata temu) 16 stycznia 2018 o 20:20 .. Najwyrazniej jestes malo obyta.. Moj synek idzie do szkoly tu w Niemczech i nikt nie wymaga absolutnie zeby 6latek czytal..kazde dziecko ma wlasny czas na to.. Kazde jest inne.. A twoje jak czyta to tyle jej:) 3 1 ~prawda (3 lata temu) 21 października 2018 o 13:27 klamstwo I! nie kazde dziecko jest geniuszem! 0 0 ~_DaMa_ (7 lat temu) 14 października 2014 o 20:55 wiedząc że Twoje dziecko nie zna liter i nie umie ich łączyć w najprostsze słowa mogłaś się starać o odroczenie obowiązku szkolnego, szkoda teraz Ciebie i dziecka - sporo stresu przed Wami no ale już za późno na zmiany więc nie pozostaje Ci nic innego jak uzbroić się w cierpliwość - to, że dziecko ma taki problem to też wynik braku pracy w poprzednich latach, teraz trzeba nadrabiać nie uważam, że każde dziecko w wieku 6 lat ma czytać jak dorosły, niektóre nawet mino pracy z rodzicami mają z tym duże problemy ale inaczej jak ciągłym powtarzaniem się nie nauczy ćwiczenie czyni mistrza :) co do konkretnych porad i sposobów to zachęcić do czytania możesz dając dziecku do czytania coś co lubi - bajkę, komiks - najlepiej z dużymi literami, zacznijcie od książeczek dla dzieci gdzie są proste, krótkie słowa - jak sie uda to przeczytać to będzie motywacja do dalszej pracy :) 13 9 ~kolinka (7 lat temu) 14 października 2014 o 21:15 Uczyłam moje dzieci czytać sylabami,przeciągając głoski,żeby pominąć literowanie. Ale literek uczyłam już znacznie wcześniej ,nie czekając na mnie dziwi,że nie zaczęłaś wcześniej rzygotowywać wiedząc,że dziecko pójdzie do szkoły. Poza tym w zerówce też dzieci się uczą literek... 12 12 ~miki (7 lat temu) 14 października 2014 o 21:22 bez przesady, dopiero zaczął 1 klasę. Nie trzeba umieć czytać wcześniej, nie trzeba pisać wcześniej itd.. dziecko ma tylko znać litery, umieć głoskować za tym dzieci 6 letnie nie czytają jak dorośli;) Nie stresuj się, na spokojnie codziennie czytaj i będzie do przodu:) Nie przejmuj się jak ktoś takie bzdury wypisuje. 21 8 ~Majka (7 lat temu) 14 października 2014 o 21:26 Miki niby nie trzeba,ale o ile łatwiej jest dziecku czytającemu, niz temu, który dopiero składa 2,3 litery. 9 11 ~marta (7 lat temu) 15 października 2014 o 10:50 nie dajmy się zwariować. dziecko nie musi znać liter, cyfr, dzielenia i mnożenia idąc do pierwszej klasy. umie wcześniej - ok, ale jeśli nie umie, to nie znaczy, że już wszystko stracone. ja nie znałam liter idąc do pierwszej klasy. do dziś pamiętam naukę czytania na "czarnej owieczce" i to był koszmar. a teraz mam doktorat z biotechnologii;) grunt to spokój, duuużo cierpliwości, dużo chwalenia za drobne sukcesy. wplataj naukę w zabawę (my na przykład rozmawialiśmy do siebie sylabami). dziecko musi poczuć się pewnie. 19 6 ~Smerfeta (7 lat temu) 15 października 2014 o 10:57 Fajna też jest metoda nauki czytania globalnego, poczytaj sobie o tym w Internecie. No i spokojnie, dopiero początek roku szkolnego, bez stresu, bo się zniechęci i tak pozostanie już na lata! Porozmawiaj też z wychowawczynią, czy pedagogiem w szkole, czasem mają trafione pomysły:) 1 1 ~pieczulka (7 lat temu) 15 października 2014 o 11:04 asmi, staraj sie wlasnie niech na spokojnie opanuje 2literowki, staraj sie skaladac wszystkie mozliwe(moze zna wiecej literek niz tylko te co w szkole?) tak bylo i w "LITERACH" z czasow dawnych, ma mo om im am ta to tam at et it osa ot ola la lo le el ul mol itd,,, nie przesadzajcie sa takie dzieci ktore poprostu nie lubia nie chca wczesniej spojrzec na literki, i tego sie nie przeskoczy, (mam u kolezanki taki przyklad corka jako 4 latka czytala a mlody dopiero w zerowce, patrzy na literki- ale to nie znaczy ze je widzi... nie interesukje sie tym a na sile do niczego nie zmusisz) polecam rozne memo z literkami zebyscie sie pobawili wyprzedzili nawet program, niech sie opatrzy i oslucha, niby dzieic maja czas do 3 klasy nauczyc sie czytac, jednak jak jego 90% czasu nedzie pochloniala nauka czytania rozwazylabym zostawienie go jeszcze raz w 1wszej klasie(to ty sie musisz uprzec) bo jak drugi raz na spokojnie bedzie przerabial to samo to utrwali sobie i latwo zalapie na nowo, i wtedy bedzie sie pewniej czul w 2 klasie, jednak do czerwca jeszcze duuuzo czasu i moze Cie mile zaskoczyc. radze Ci poprostu spokojnie bez cisnienia cwiczyc to w formie zabawy, i zrobic samemu czy skorzystac z szerokiej gamy pomocy do nauki czytania i nauki literek. powodzenia 4 2 ~xxx (7 lat temu) 15 października 2014 o 11:59 Ja staram się z dzieckiem sylabizowac ciężko tez czasami,3 literowki tez nam ciężko ida , trzeba poświęcić sporo więcej czasu Nigdy nie literowac bo trudniej będzie zlozyc wyraz, tak sugerowala nauczycielka Lepiej posiedziec teraz niż potem nadrabiac zaleglosci A dziecko w pierwszej klasie nie musi znać liter, tym bardziej czytać Nie porównujmy dziewczynki 6 letniej do chlopca, u mnie to przepaść , zresztą każde dziecko jest inne 4 2 ~ina1978 (7 lat temu) 15 października 2014 o 12:34 wg ostatniej podstawy nauczania w zerówce NIE MOŻNA uczyć liter. Takie mamy wytyczne z ministerstwa. 6 5 ~aga (7 lat temu) 15 października 2014 o 14:06 Mam dużo młodsze dziecko, niedługo skończy cztery latka, ale już dobrze czyta. Nam pomogła ta seria książeczek, polecam. Tylko że to nie jest tak że dziecko od razu "chwyci" czytanie, u nas z początku literowało, dopiero po czasie łapała sylaby a potem całe słowa. Tylko że to trwało jakieś 3- 4 miesiące, od czasu bezproblemowego literowania i znania wszystkich liter. Z tym że ja nie uczyłam jej regularnie, tak gdzieś tylko przy okazji, jak coś czytaliśmy 6 11 ~Larisa28 (7 lat temu) 15 października 2014 o 14:56 Najgorsze właśnie są napędzające mamusie, które już najchętniej 3 latki nauczyłyby czytać, pisać, a już 6 latek najlepiej niech mówi w trzech językach. To moim zdaniem źle pojęta ambicja... Skoro tak świetnie idzie Wam edukacja dzieci to zapiszcie je do szkoły od 3 klasy po co "geniusz" ma się męczyć i dzieci w klasach byłoby mniej - dla mnie bomba ? ;) Dzieci RAZEM uczą się liter właśnie w I klasie i problemem prędzej są te dzieci, które zamiast ten krótki czas beztroski spędzać na zabawie - ślęczały nad książeczkami dukając litery bo wtedy te "normalne" dzieci i ich matki rzeczywiście czują się gorzej. I nie wmawiajcie mi, że to dla każdego dziecka taka FENOMENALNA przyjemność - bo w to nie uwierzę, pewnie (zwłaszcza wśród dziewczynek) są takie przypadki ale to rzadkość. 25 17 ~mała (7 lat temu) 15 października 2014 o 15:38 moja mala poszla do zerowki jako 5 latka rocznikowo ( bo nie skonczyla nawet 5) i jest zakaz w szkole uczenia literek i tp wiec sie nie ucza ale w tej samej szkole o 1 klasistow wymagane jest wrecz czytanie polpynne jej kuzyna teraz w 1 klasie byl konurs z plynnego czytania na pczatku roku,ale on chodzil dwa lata do wykluczam z moja pojdzie na drugi rok jesscze raz do zerowki. 1 2 ~mała (7 lat temu) 15 października 2014 o 15:39 sory za literówki 0 1 ~aga (7 lat temu) 15 października 2014 o 15:48 A kto Ci to wmawia że to fenomenalna przyjemność? Kto coś takiego napisał? 30 lat na karku, domyślam się po loginie a umiejętność czytania ze zrozumieniem wciąż na poziomie zerowym. Ja, mój mąż też w tym wieku już czytaliśmy i nie przypominam sobie aby to była jakaś udręka. Raczej mi to w życiu pomogło niż zaszkodziło. 9 11 ~panna_p (7 lat temu) 15 października 2014 o 16:44 widać ona sobie wyobraża, że stoisz nad 5 latkiem z pasem i żądasz rozwiązywania całek , nie karmisz, nie bawisz tylko nauka . Do niektórych nie dociera, że nauka może być przez zabawę i to fajne jeśli rodzice dbają o rozwój intelektualny dzieci i wcale nie jest to "odbieranie dzieciństwa" 11 5 ~mama przedszkolaka (7 lat temu) 15 października 2014 o 16:48 szczerze, mam w domu 4-latkę i przez myśl mi nie przeszło by ją uczyć literek... Przecież tego typu naukę powinna rozpocząć w zerówce szok! ja mam też ponad 30 na karku i mnie mama w domu nie uczyła... 8 16 ~ahalia (7 lat temu) 15 października 2014 o 17:03 Metoda sylabowa jest bardzo dobra, ja mojego sześciolatka nauczyłam czytać tą metodą w wakacje. Zaczęliśmy od nauki literek, ale to już dużo wcześniej (kupiłam klocki z literkami i układaliśmy różne wyrazy), potem za każdą poprawnie znalezioną literkę dostawał punkty, zła odpowiedź - punkty odjęte. Suma punktów to czas na bajkę w tv lub komputer. Potem uczyłam sylab (wszystkie możliwe kombinacje). Kolejny etap to składanie sylab w wyrazy, ważne żeby sylaby zapisywać innymi kolorami. Powodzenia :) 5 11 ~aga (7 lat temu) 15 października 2014 o 19:23 Jeśli nagrodą jest oglądanie telewizji czy też gry na komputerze to ciekawe jak zachęcisz dziecko do nauki jak będzie starsze .... Już samo nagradzanie za naukę jest bezsensowne. Bo niszczy właśnie to co jest najważniejsze - motywację wewnętrzną. Motywacja zewnętrzna w postaci - czy to słodyczy, czy to pozwolenia na oglądanie telewizji działa na krótką metę. U dzieci fajne jest to że one chcą poznawać, uczyć się. Ja mojego dziecka nie zmuszałam do czytania, w żadnym wypadku !. Poznawanie literek to nagroda, forma spędzania wspólnie czasu itd. W wielu książeczkach, chociażby z serii z Hello Kitty czy Peppą jest wiele zadań, które także pozwalają poznawać literki czy też czytać. Jeśli dziecko widzi że rodzice w domu dużo czytają ( a nie oglądają telewizję) to samo chce dowiedzieć się co znaczą te literki. To przychodzi samo z siebie. Tak samo jak proste dodawanie, odejmowanie czy też znajomość zegara. To po prostu pokazywanie dziecku świata. Szkoda że dla niektórych nauka to taka "katorga" że nie potrafią w sposób ciekawy, zabawny spędzać czasu ze swoimi dziećmi. 19 4 ~ahalia (7 lat temu) 16 października 2014 o 17:48 Według tego rozumowania dzieci nie powinny dostawać ocen w szkole, bo dobra ocena to nagroda a zła - kara. 4 5 ~xxx (7 lat temu) 15 października 2014 o 16:56 SA dzieci, które w wieku lat 4,5 same chcą się nauczyć literek , czytania Moje córka znala literki w wieku lat 4,5 ale nie chciala czytać, nie wychodzilo , nauczyla się w wieku lat 6 i ukonczyla w czolowce dzieci To czy dziecko nauczylo się w wielu lat 4 czy 6 nie raczej znaczenia , i tak programu nie przeskoczy, tyle , ze ma mniej pracy na poczatku 6 1 ~jola (7 lat temu) 15 października 2014 o 19:04 skąd jesteś? 0 0 ~ja (7 lat temu) 16 października 2014 o 00:10 Świetne są książeczki Cieszyńskiej - kolorowe, przyjemne, z początkowo pojedynczymi słowami typu eee, a potem sylabkami np. hu hu. Gdy dziecko nabierze wprawy, można drukować kolorowanki z pojedynczymi wyrazami i dać dziecku do malowania, wycinania czy zakreślenia i wspólnie czytać. Poszperaj na chomiku- znajdziesz masę materiałów i na pewno coś wybierzesz, co się spodoba Twojemu dziecku. Ważne, aby nauka była zabawą i dla dziecka i dla Ciebie. Zarezerwuj sobie codziennie 15 min, zrób kawkę, zrelaksuj się, kup dziecku ulubione naklejki do wklejania podczas zabawy przez naukę. 1 0 (7 lat temu) 16 października 2014 o 18:14 Nie czytalam wszystkich postow, tylko kilka pierwszych. Moj syn poszedl do szkolnej zerowki jak 5 latek. Nie uczylismy go wczesniej czytac, ani pisac, ale litery znal, bo wiekszosc dzieci w tym wieku juz jakies tam pojecie o alfabecie ma. Natomiast czytanie w zadnej formie. Po co? wg mnie 5 lat to zupelnie wystarczajacy czas na taka nauke. A jesli dziecko wolniej mysli to 6 lat tez jest ok. Nie zgadzam sie z opinia, ze dzieci po zerowce nie umieja czytac i pisac. Otoz najczesciej umieja. I podstawa programowa sobie, a rzeczywistosc sobie. W naszej szkole wszystkie dzieci po zerowce czytaja i pisza. Moze nie jak dorosly, a jak dzieci na poczatku edukacji, ale czytaja bez problemow i dukania. Byl kiedys temat tutaj jak to przedszkolna zerowka i szkolna niczym sie nie roznia. W zyciu realnym tez czesto sie pojawia. No niestety znow zderzenie z rzeczywistoscia bywa przykre dla przedszkolnych optymistow. Moja przyjaciolka i jej kolezanki zostawily dzieci w przedszkolnej zerowce, bo przeciez nie ma po co dzieciom dziecinstwa skracac. a robia to samo. I szok byl jak sie zaczela 1 klasa. Bo okazalo sie, ze poza ta przedszkolna grupka, WSZYSTKIE dzieci w klasie czytaja bez problemu. I teraz po pracy codziennie korepetycje i zmuszanie dziecka do czytania, bo pani w szkole dostosowala sie do 2/3 klasy (czytajacej) a nie do kilkorga z przedluzonym dziecinstwem. Dodam, ze to klasa 7 a nie 6 latkow. A podstawowka o bardzo przecietnym poziomie i zadnych wielkich osiagnieciach, zwykla osiedlowa, bez renomy. Ale jak sie nie chcialo nic robic w zerowce to sie zbiera owoce w pierwszej klasie. 7 13 ~Paulina (7 lat temu) 16 października 2014 o 19:13 słabo się robi jak się czyta te wasze wywody 4 6 ~pani szkolna (7 lat temu) 16 października 2014 o 19:16 white_rabbit gadasz głupoty, tyle Ci powiem :) PODSTAWA PROGRAMOWA jest ta sama zarówno dla zerówki przedszkolnej jak i szkolnej, więc niemożliwością jest że dzieci z zerówki przedszkolnej nie czytały, a szkolne tak:) To widocznie zależało od predyspozycji dziecka i chęci pani, a nie od programu. Poza tym dzieci idąc do 1 kl. wcale nie muszą umieć czytać, wręcz przeciwnie. Uczą się tego w 1 klasie, a te które już umieją, po prostu nudzą się na zajęciach i tym samym zniechęcają do dalszej nauki. 13 6 ~pani szkolna (7 lat temu) 16 października 2014 o 19:18 Aha i z autopsji wiem, że dzieci które umiały czytać przychodząc do 1 klasy ani trochę nie były inteligentniejsze od tych, które się tego nauczyły dopiero w późniejszym etapie, a wręcz przeciwnie. Także proszę się nie stresować, jeśli dziecko idąc do 1 klasy nie umie czytać. 18 8 ~Aga (7 lat temu) 16 października 2014 o 20:33 Niestety to wlasnie szkola i niedouczeni nauczyciele sa przyczyna ze dzieci w szkole traca ochote do nauki jak i kreatywnosc. Wg badan 95 % przedszkolakow wykazuje sie kreatywnoscia a po szkole podstawowej tylko 10%. Ostatnio fajne nt artykuly byly w Wysokich Obcasach. Przykre jest ze obecnie nauczycielami sa tylko pasjonaci , i to sa wyjatki a reszta to ludzie ktorzy nigdzie indziej sie nie dostali. 6 9 ~szuwarkowa80 (7 lat temu) 16 października 2014 o 22:40 A jak z resztą dzieci w klasie Twojego dziecka? Może większość jest 7-latków, które po 2 latach w zerówce już umieją sporo więcej i to jest dla malucha demotywujące? Koleżanki siostrzeniec ma taki problem w zerówce - 5-latek w szkolnej zerówce z 6-latkami, które drugi raz przerabiają ten sam materiał :( jest załamany że nic nie umie :( Sporo czasu jeszcze upłynie zanim 'wszyscy' przywykną do tego, że zerówka to przygotowanie do szkoły i opanowanie umiejętności trzymania ołówka, posługiwania się nożyczkami itd., a literki to dopiero w I klasie - mój 5 latek też co jakiś czas słyszy pytanie: 'jakie literki już poznałeś?' 4 3 ~aga (7 lat temu) 17 października 2014 o 07:16 hmm- w przedszkolu już trzylatki uczą się posługiwać nożyczkami ... Pamiętam z pierwszego zebrania w przedszkolu że tego będą się uczyć. Dobrego trzymania ołówka/kredki też powinno się uczyć od samego początku. 6 2 ~polanka (7 lat temu) 17 października 2014 o 09:12 To nie jest żaden problem,dziecko sobie poradzi,można porozmawiać z nauczycielem,można czytać bajeczki razem z dzieckiem ty cała linijkę ono jeden martw się i co najważniejsze nic na siłę .To że dziecko nie czyta nie oznacza że jest mało zdolne ,jego zdolności ujawnią się trochę dzieci uzdolnione matematycznie mają na początku edukacji problemy z czytaniem i pisaniem. 2 3 ~aga (7 lat temu) 17 października 2014 o 09:20 Mi jeszcze jedno przyszło na myśl. W momencie gdy zna się tylko 3 czy 4 literki to takie czytanie w kółko tego samego jest nudne i zniechęcające. Ile razy można czytać mama ma maki itd itp. Im więcej będzie znało liter, tym bardziej stanie się to ciekawe - można przecież czytać marki samochodów, nazwy sklepów, banery, tytuły książek, gazet itd. 3 2 ~n-l (7 lat temu) 17 października 2014 o 12:58 Aga radzę Ci się przerzucić na bardziej ambitne artykuły niż gazeta, którą czytałaś ostatnio. Nie wzięłaś pod uwagę tego,że dzieci są teraz dużo mniej zdolne niż kiedyś. I nie wynika to z faktu, że nauczyciele są kiepscy (n-le są tacy jak kiedyś), tylko z tego, że rodzice nie robią dziećmi w domu kompletnie NIC, trzymając się zasady, że skoro dziecko wróciło z przedszkola/szkoły to na pewno miało masę fajnych zajęć, zabaw itp.,tak więc w domu może sobie odpalić tableta/komputer itp. Ja pracowałam jako nauczyciel 20 lat temu i pracuję nadal i to, jakie teraz są dzieci jest przerażające:( Są o wiele mniej bystre, dużo więcej czasu trzeba im poświęcić na nauczenie ich czegokolwiek, są rozkojarzone podczas zajęć,mają problemy ze skupieniem uwagi i przyswajaniem podstawowej wiedzy itp. My, nauczyciele obserwujący dzieci teraz i mający doświadczenie w pracy kiedyś, jesteśmy przerażeni i wszyscy podzielamy to samo zdanie, co napisałam wyżej. Także kochani rodzice zamiast przesiadywać na forum i narzekać na n-li, dobrze radzę zabrać dzieci na spacer, pokazać im zmiany zachodzące w przyrodzie jesienią (a nie tylko chodzić po supermarketach), poukładać puzzle, porozwiązywać zagadki, zróbcie figurki z masy solnej, jest dużo możliwości wykonania fajnych prac z darów jesieni (kasztany,kolorowe liście, jarzębina itp.), a na pewno to praca zaowocuje. Pozdrawiam. 11 5 ~aga (7 lat temu) 17 października 2014 o 13:40 Super, lepiej zwalać że to dzieci są mniej bystre niż się zastanowić nad sobą. Moja Mama jest nauczycielką z blisko 50-letnim stażem i widzi że winni obecnej sytuacji są nie tylko rodzice, ale głównie nauczyciele. Od samego początku nie radzą sobie z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym, a potem te wszystkie błędy kumulują się. Ciężko to nadrobić z licealistami. Ja się zajmuję własnymi dziećmi, dużo czasu im poświęcam i właśnie szkoły się najbardziej obawiam. Bo już na poziomie przedszkolnym, mojej córce za karę ! kazano rysować szlaczki, a standardową nagrodą są słodycze. I mimo że któryś raz tłumaczę że to nie jest metoda, że to się zemści w przyszłości, taka przedszkolanka nic nie rozumie. Bo ona osiąga rezultat i nie potrafi myśleć przyszłościowo. 4 9 ~mama (7 lat temu) 17 października 2014 o 14:29 Mój synek miał trudności w zerówce w przedszkolu, nie głoskował, nie umiał dzielić na sylaby, sdo szlaczków w ogóle nie chciał usiąśc, bardzo cięzo mu towszystko szło. Chodziłam z nim na zajęcia metodą Warnkego. Cwiczyłam tez dużo w domu, i jest troche lepiej, teraz jest w 1 klasie, i radzi sobie,ale my naprawdę dużo pracujemy, gdybym go tak zostawiła samego sobie,że tylko ma robić to, co w przedszkolu to nie wiem co by było, pewnie musiałby być odroczony o rok 3 0 ~Ania (3 lata temu) 26 września 2018 o 22:02 Niestety akurat z tym że różnica pomiędzy zerówką przeszkodą a szkolną jest potężna muszę się zgodzić. Moja córka kończąc przedszkole w mieście nie umiała czytać, a dzieci po zerówce na wsi potrafiły. Mieliśmy zdziwienie na początku pierwszej klasy kiedy to córka poszła do szkoły na wsi. Teraz musimy to wszystko nadrabiać a wiadomo jak to z dzieckiem, bywa różnie bo się buntuje. 0 0 ~anonim (3 lata temu) 26 września 2018 o 23:18 to zależy raczej od nauczyciela, a nie od tego, czy to zerówka szkolna czy przedszkolna. moja córka chodziła do zerówki szkolnej i nie uczyli jej czytać, a syn teraz też do zerówki szkolnej tej samej szkoły i pani kazała kupić wyprawkę w której są literki więc chyba zamierza zacząć naukę czytania. z doświadczenia po córce wiem, że lepiej, żeby dziecko przed pierwszą klasą znało literki i miało już za sobą naukę składania. bo tak szybko się dzieci uczą kolejnych literek w pierwszej klasie, tak szybko jednocześnie się uczą głoskować i czytać, że ciężko nadążyć. to jest problem programu szkolnego - w zerówce nic, a w szkole nauka literek, głoskowania, czytania - wszystkiego w jeden rok. masakra. a w drugiej pierwsza lektura 30 stron, druga 100. więc wydaje mi się, że ta zerówka jest potrzeba do spokojnej nauki literek i pierwszych prób czytania, żeby w pierwszej klasie utrwalać, a w drugiej poradzić sobie jakoś z lekturami. 1 0 ~Miśka (3 lata temu) 27 września 2018 o 08:57 Mój syn w zeszłym roku chodził do zerówki szkolnej. Kończąc potrafił bez problemu pisać w zeszycie w 3 linie (małe i duże pisane literki oraz tzw. drukowane) i całkiem nieźle opanował czytanie. Ale to w klasie było tylko 4 dzieci, które z panią uczyły sie czytać i pisać w zeszycie. Reszta robiła tylko podstawowy program zerówki, czyli poznawali literki, ale nie musieli pisać w zeszycie czy umieć czytać. Teraz w 1 klasie dzieci uczą się literek jakby od początku ale od rau z nauką pisania w zeszycie. Uczą sie też cyferek, chociaż to też syn opanował w zerówce, gdzie nauczył się je pisac, dodawać i odejmować do 30, a także zna znaki większy, mniejszy i równy. Także to, co dzieci opanują w zerówce zależało nie tylko od n-lki ale też od dzieci. Te, które chciały i rodzice sie zgodzili uczyli się więcej niż pozostali. 2 0 ~jola (7 lat temu) 18 października 2014 o 22:57 Mój synek poszedł do 1 klasy jak miał 5 lat i 8 miesięcy(jest z końca grudnia).W zerówce było tyko zaznajamianie się z klasie pierwszej bardzo ciężko szło mu problemy z dużo wieczorami w łóżku podawałam mu wyrazy najpierw 3-literowe później 4, a on czasu upłynęło jak dnia po prostu potrafił przegłoskować każdy szczęśliwa, bo wiedziałam że terza lepiej pójdzie mu czytaniem tez było czytankę musiał przeczytać przynajmniej 8 to kilka godzin dziennie( z przerwami na odpoczynek, jedzenie, zabawę).Inne dzieci już dawno nie musiały koniec roku szkolnego był już wzorowy, w 2 klasie jest w 3 . Nic się nie dużo potrzebna jest jeszcze więcej cierpliwości. sama czasami nie miałam już łatwiej bo wtedy nie pracowałam. Pozdrawiam 6 1 ~abcd (6 lat temu) 6 sierpnia 2015 o 19:41 zakładałam ten wątek po miesiącu nauki w zeszłym roku. Przyszedł moment nie wiadomo kiedy, że córka załapała i ukończyła pierwszą klasę z wyróżnieniem. Oby tak dalej 4 0 ~stylmia (4 lata temu) 9 listopada 2017 o 13:10 Też polecam metodę sylabową, nie ma się co zniechęcać a przede wszystkim dziecka. Mojej córce nauka czytania zajęła dużo czasu, ale miałam o tyle mniejszy problem, że dziecko było zmotywowane i bardzo chciało się nauczyć. Tutaj są też fajne rady w tym temacie, poczytajcie sobie . Fajne sposoby np. na nauczenie tabliczki mnożenia – u nas z tym też był problem ale w końcu się udało. 1 1 ~sonia89899 (4 lata temu) 28 maja 2018 o 10:40 Dzieciaki z różnymi zaburzeniami również mają kłopot z tym, że nie chcą czytać i w ich przypadkach stosuje się specjalne pomocy dydaktyczne. Wtedy ważne jest również to, aby naukę czytania podjąć dość wcześnie. Jeśli szukacie jakiś fajnych książek, to mogę polecić stronę 0 1 (4 lata temu) 19 czerwca 2018 o 13:26 Jeśli dziecko ma problemy z czytaniem, to przede wszystkim nie należy napierać i wywierać presji. To zrozumiałe, że rodzic chciałby, żeby dziecko czytało od razu płynnie, ale nerwy w tym nie pomagają. Warto wcześniej poczytać artykuł na , jak dobrze podejść do nauki. Potem ćwiczyć, ćwiczyć i ani się nie obejrzycie, jak dziecko zacznie płynnie czytać :) 0 0 ~dana (3 lata temu) 31 lipca 2018 o 23:25 nie tylko twoje szukam korepetycji ale nie ma nikogo takiego i co robić 0 0 ~arychter (3 lata temu) 5 sierpnia 2018 o 19:05 U mnie najlepiej sprawdziła się metoda sylabowa , polecam aplikacje do nauki czytania , która super się u mnie sprawdziła i w końcu mamy sukces . 1 5 ~Naan (1 rok temu) 27 maja 2021 o 10:18 Są różne kursy nauki czytania dla dzieci, np na Youtube 0 0 ~Miśka (1 rok temu) 27 maja 2021 o 12:01 Mojemu młodszemu dziecku dramatycznie słabo szła nauka czytania. Sprawdził sie jeden sposób. Jak znał już kilka liter to pisałam mu ręcznie różne proste słowa dzieląc na sylaby za pomocą myślnika. Sylaby na początek po 2 literki, typu ma-ma, ta-ta, ka-wa. Potem jak dwie literki umiał połączyć to wprowadzałam trzy typu pie-sek, ko-tek. I poszło. Teraz nie ma problemu z literowaniem i dzieleniem na sylaby, dość sprawnie mu to idzie . Zrezygnowałam już z pisania słów z myślnikami, sam sobie radzi co i jak łączyć. 3 0 ~Sioome (8 miesięcy temu) 15 listopada 2021 o 10:49 Moje dziecko miało 6,5 roku jak szło do pierwszej klasy nie potrafił złożyć słowa choć znał literki wiedział jak co wygląda. Inne dzieci potrafiły przeczytać słowa, martwiłam się tym nie minęło 2 miesiące młody czytał bez praktycznie zajakniecia. Pierwsze czytanki to ja mu czytałam a on chyba się ich uczył na pamięć . Polecam również ksiązki z wydawnictwa Eduksięgarnia Daj jeszcze dziecku czas nic na siłę. Albo może po literce niech się uczy nie sylabami. 0 0 ~anonim (8 miesięcy temu) 17 listopada 2021 o 16:16 Sprawa może być bardziej skomplikowana,warto wybrać się do dobrego psychologa i zbadać dziecku wady słuchu które zaburzają czytanie-dziecko nie potrafi składać wyrazów. 0 0 ~Anita (4 miesiące temu) 4 marca 2022 o 18:16 Witam znalazlam informacje na syn chodzi do 1 klasy podstawowki,problem jest taki ze nie potrafi czytac i pisac .alfabet zna caly umie przeliterowac i przegloskowac wyrazy podac spolgloski i samogloski .w szkole kompletnie sobie nie radzi mówi często że, nie wie ,że nie umie ma slabe stapnie z polskiego ale z matematyki calkiem sobie radzi,oceny widze to ma 4 5 zdarzy sie i 3po rozmowie z nauczycielem dowiedzialam sie ze on kompletnie nic nie umie ze musi przy min stac i mu mówić co ma domu za to odwrotnie zrobi sam lekcje i daje rade sobie .nie wiem w czym tkwi problem we mnie czy w szkole,pomozcie jak wiecie jak z tym sobie poradzic,Dziekuje 0 0 ~Anita (4 miesiące temu) 4 marca 2022 o 18:21 Bylismy u psychologa poradzil ze dla jego dobra byloby zostawic go jeszcze raz w 1 wiem czy to bylby dobry pomysł. 0 0 do góry
Wszystkie rozwiązania dla OSOBA PŁCI ŻEŃSKIEJ NIE POTRAFIĄCA PISAĆ I CZYTAĆ. Pomoc w rozwiązywaniu krzyżówek.
Świat Kościół Wiara Inteligentne Życie Po godzinach Czytelnia Blogi Magazyn Wideo Magazyn 2020-04 (fot. John-Morgan / / CC BY) 250 mln dzieci na całym świecie nie umie czytać, pisać ani rachować, choć wiele z nich przez szereg lat uczęszczało do szkoły - informuje opublikowany w środę w Addis Abebie raport UNESCO na temat edukacji w świecie w roku sprawozdawczym 2013/2014. Raport zaznacza, że 57 mln dzieci nie ma w ogóle dostępu do nauczania szkolnego. Za przyczyny przedstawionej w dokumencie sytuacji uznaje się, obok dramatycznego braku nauczycieli w krajach rozwijających się, również niewystarczające wykształcenie kadry pedagogicznej oraz niską jakość nauczania. W niektórych krajach klasy szkolne liczą po ponad 100 uczniów. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Tematy w artykule Rekomendowane dla Ciebie / Polecane artykuły
4p0gg.
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/71
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/2
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/6
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/67
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/24
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/66
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/30
  • 3zhv3ra4hf.pages.dev/45
  • 9 latek nie umie czytać